Halina Martin do Tesy Ujazdowskiej, 1999–2006
Listy do Tesy Ujazdowskiej, redaktor naczelnej „Tygodnia Polskiego”, kolportowanego zwykle przy użyciu faksu. Autorka w korespondencji omawiała sprawy redakcyjne. Przesyłała swoje teksty do publikacji na łamach tygodnika. Kobiety znały się od wielu lat, darzyły się wzajemnym szacunkiem i zaufaniem. W jednym z listów Martin pisała, że zawsze była lojalna wobec Ujazdowskiej i cieszyła się jej życzliwością, zawsze mogła liczyć na jej pomoc. Przesyłane teksty dotyczyły zarówno działalności Armii Krajowej podczas okupacji (były to m.in. wspomnienia z powstania warszawskiego, wspomnienia o członkach AK: generale Stefanie Roweckim „Grocie”, Janie Rodowiczu „Anodzie”, Adolfie Pilchu, Tadeuszu Zawadzkim „Zośce”, czy Henryce Piotrowskiej „Ewie”), jak i spraw kombatanckich. Prosiła niekiedy o zamieszczenie w tygodniku nekrologów byłych AK-owców lub apeli o wsparcie zbiórki na rzez Funduszu Inwalidów Armii Krajowej. Niektóre teksty poruszały też inne tematy, jak np. kwestia zajęcia Zaolzia przez Polaków i radości tamtejszej ludności. Innym razem napisała tekst o problemach związanych z willą Przedpełskich w Warszawie na ulicy Ikara 5, którą od lat siedemdziesiątych zajmował generał Wojciech Jaruzelski. Halina Martin, będąca prawowitą właścicielką tej nieruchomości, od lat walczyła o jej odzyskanie. W jednym z listów odmówiła przyjęcia czeku od Ujazdowskiej, tłumacząc, że nie musiała zarabiać pisaniem. Narzekała jednak, że mimo zaawansowanego wieku (była wówczas po dziewięćdziesiątce) była pochłonięta pracą i była bardzo zajęta, m.in. przygotowywaniem Zjazdu Delegatów Koła Armii Krajowej z całego świata, prowadziła w związku z tym rozległą korespondencję. Ubolewała, że coraz trudniej było jej publikować swoje teksty, ponieważ według niej prasa nie była zainteresowana, choć jej artykuły były rzetelnymi opracowaniami opartymi na faktach. W rezultacie pisała „do szuflady”.