Halina Martin do Corrine Przedpełski, 26.11.1976
List do żony przyrodniego brata Martinowej, Tadeusza Przedpełskiego. List dotyczy matki, która borykała się z cukrzycą. Corrine, która mieszkała w Nowym Jorku, opiekowała się teściową najlepiej jak mogła. Matka miała kłopoty z ustaleniem właściwej dawki insuliny. Córka nie była zadowolona z zastrzyków, ponieważ insulina była bardzo silnym lekarstwem. Niektórzy bardzo źle na nią reagowali, a poziom cukru mógł spaść nieoczekiwanie w wyniku głodu, zwiększonej aktywności fizycznej, czy podniecenia. Ważne było, by mieć pod ręką coś słodkiego, by wziąć w momencie złego samopoczucia. Martin wyjaśniała bratowej, że jej matka nigdy nie czuła się dobrze, gdy spadał jej poziom cukru. Prosiła Corrine, by powtórzyła te informacje lekarzowi matki. Halina zdawała sobie sprawę, że powinna sama opiekować się matką, ale nie mogła wówczas opuścić Londynu, ponieważ bardzo ważne sprawy nakazywały jej pozostać w mieście.