Dzienniki (zesz. 33-37)
W kolejnych dziennikach autorka opisuje przede wszystkim dalsze etapy swojej pracy nad wierszami i kolejną książką. Dużo miejsca poświęca też wrażeniom z lektur, zapisuje cytaty z książek. Relacjonuje także aktualne wydarzenia z kraju i ze świata. Często cytuje fragmenty przemówień Jana Pawła II, które robią na niej duże wrażenie. W kwietniu 1987 r. Wełna bierze udział w spotkaniu z twórcami ludowymi, na którym czyta swoje wiersze. Jest bardzo zdenerwowana, ale wydarzenie okazuje się udane. Opisuje również inne wystąpienia podczas tego spotkania.
Diarystka wspomina ponadto o trudnych relacjach w rodzinie. Odwiedza regularnie krewną, H. (z M. nadal nie utrzymuje kontaktów). Ubolewa nad małżeństwem H. – jej męża opisuje jako nieokrzesanego i niewykształconego. Stwierdza, że wielu mężczyzn z jej otoczenia jest podobnych i wykorzystują kobiety do tego, żeby zdobyć dla siebie lepszą pozycję społeczną. Spotyka się często z koleżanką, Basią, i wspomina o jej trudnej sytuacji z mężem: „Makabra jej życia z M.... Eksploatuje ją psychicznie i fizycznie. Wyciska z niej soki, a równocześnie poniża: Znasz tylko sranie i czytanie... Nienawidzi w ogóle słowa drukowanego. Nie przeczytał w swoim życiu bez przesady ani jednej książki […]. Prześladuje ją za to, że ona czyta. Dziennikarz. Nie byłby nigdy dziennikarzem, gdy[by] nie pisała za niego, wszystko od nowa Basia. A on się tylko chwali, zgarnia pieniądze i bryluje” (k. 33/33).
Poetkę w dalszym ciągu męczą niepokojące sny. Zaczyna je analizować i dopatrywać się odniesienia do swojego życia (np. zabłądzenie odczytuje jako zagubienie, być może popełnienie jakichś błędów). Dochodzi do konkluzji, że „psychika wyrzuca na wierzch jakieś kompleksy, konflikty, uwikłania, zdawałoby się przebrzmiałe sprawy” (k. 8/34). Autorka ma problemy ze zdrowiem – uskarża się na bóle brzucha i serca.