Dzienniki i inne materiały
Bogumiła Lipka prowadzi swój dziennik od 1926 do 1954 r. Zapiski są nieregularne. Długa przerwa następuje od 1927 do sierpnia 1939 r. W czasie kampanii wrześniowej prowadzi notatki codziennie, później robi kilkumiesięczne przerwy: od lutego do października 1942 r. i między styczniem a październikiem 1943 r. (nie podaje powodów przerywania pisania; prawdopodobnie nie zachowały się zeszyty z tego okresu). Po wojnie zapiski przestają mieć charakter dziennika. Pamiętnikarka sygnalizuje, że pisze, aby zostawić pamiątkę siostrom. Wspomina swoją młodość, snuje refleksję nad rzeczywistością polityczną.
Zapiski zawierają przede wszystkim relacje z wydarzeń II wojny światowej: wiadomości z radia, pogłoski i plotki (np. że wojna skończy się za miesiąc), dużo spekulacji na temat możliwości rozwoju sytuacji, nastroje własne i sąsiadów (lęk i niepokój). Diarystkę martwi demoralizujący – według jej oceny – wpływ wojny na młodzież. Dodaje sobie otuchy i pociesza się: „Wiem, że zwyciężymy”. Kreśli obraz okupacji głównie w Lipkach i najbliższej okolicy – Stoczku k. Małkini, Węgrowie. Często bywa u siostry w Warszawie. Napomyka wówczas o rosnącym terrorze, na który składają się: łapanki, aresztowania, kontrybucje, denuncjacje, grabieże i eksterminacja Żydów. Informuje o eksterminacji Żydów w Stoczku, która miała miejsce we wrześniu 1942 r., nie podając szczegółów.
Wyłączywszy okres wojny, autorka, która dużo czyta, często pisze o swoich lekturach. Przed wojną jest to np. Serce nienasycone Adamczewskiego, traktujące o Stefanie Żeromskim. Jej powojenne lektury to m.in. dzieła Maksima Gorkiego (Dzieciństwo, Wsród ludzi, Moje uniwersytety), Hrabina Cosel Józefa Ignacego Kraszewskiego, Wędrówki geologa Edwarda Passendorfera, Nędznicy Wiktora Hugo. Krytykuje twórczość generała Barcza Kadena-Bandrowskiego za ukazanie rzeczywistości od stron – jej zdaniem – najbardziej obrzydliwych. W 1953 r., czytając Historię wszechzwiązkowej komunistycznej Partii (bolszewików), robi obszerne notatki. Nadmienia, że czyta, żeby utrzymać swój poziom intelektualny.
Większość zapisków powojennych to wspomnienia dotyczące dzieciństwa i młodości. Znajduje się tu m.in. opis ojca, z zawodu nauczyciela, który stosował przemoc słowną i fizyczną w stosunku do rodziny, przede wszystkim matki. Jego powrót do domu niszczył dobry nastrój; ojciec stosował połajanki, groźby, wszczynał awantury. Z tego powodu autorka chętnie chodziła do szkoły i odwiedzała koleżanki. Po co najmniej pięćdziesięciu latach pisze o tym ogólnie, nie opisując konkretnych zdarzeń. Ujawnia, że wcześnie obudziło się w niej zainteresowanie sferą erotyczną i napomyka o doświadczeniu pierwszej miłości. Ukazuje też swój stosunek do obecnej rzeczywistości, „podziw do rozmachu i rozpędu życia społecznego i prac podjętych na rozległą skalę”, ale zaznacza, że dla niej osobiście dzisiejsze czasy są równoznaczne z zawodem i klęską.
We wspomnieniach pojawiają się wzmianki o trudnych sprawach rodzinnych, m.in. zaniedbaniach wychowawczych wobec jej bratanka Andrzeja – stosunek jego matki, swojej bratowej, do małżeństwa i macierzyństwa ocenia jako lekkomyślny; po wojnie zauważa, że chłopak nie chce dorosnąć – autorka postrzega to jako jego podświadomy protest przeciw ówczesnej rzeczywistości. (Bratanek autorki, Andrzej Lipka, ożenił się z bratanicą Marii Dąbrowskiej, Gabrielą Szumską. Od sierpnia 1956 r. Dąbrowska, na zaproszenie swojej bratanicy, bywała w Lipkach Starych w wakacje i poznała Bogumiłę Lipkę – w jej Dziennikach znajduje się zdjęcie Bogumiły z siostrami; zob. M. Dąbrowska, Dzienniki powojenne 1945-1965, t. 3).
Charakteryzuje swoje relacje z siostrami: Bronisławą, z którą mieszka w Lipkach, i Marią, którą odwiedza w Warszawie. Jest do nich bardzo przywiązana, ale nie ukrywa, że wspólne mieszkanie z Bronisławą bywa uciążliwe; jednakże, kiedy siostra wyjeżdża na kilka dni, autorka popada w apatię.
Autorka kreśli obraz wsi Stare Lipki, uwzględniając jej lokalizację i topografię oraz dodając spostrzeżenia obyczajowe. Autorka wyznaje, że jest stworzona do samotności – z usposobienia i ze względu na przykre dolegliwości, z powodu których towarzystwo innych, jak pisze, jest dla niej torturą – nie podaje jednak szczegółów. Często pisze na temat swojego zdrowia: miała opinię wątłej; po wojnie pojawiają się problemy z sercem, częste wzdęcia; bezsenność, bóle karku i ramion, niestrawność, piasek w nerkach; diarystka miewa okresy melancholii i pogorszenia nastroju; pod koniec życia znacznie osłabł jej wzrok.
Obszernie relacjonuje powody, dla których nie ukończyła studiów wyższych (przed I wojną światową był to brak pieniędzy na studia, brak szkoły wyższej dla kobiet w Warszawie, później zaś problemy zdrowotne – choroba płuc spowodowała, że przerwała studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego; autorka planowała dokończyć studia po przejściu na emeryturę w 1937 r., ale wybuch wojny pokrzyżował je plany). Kiedy pisze o nieukończeniu studiów, nie ukrywa żalu i rozgoryczenia.