Dziennik: 29.08.1904–12.06.1905
Piąta część dziennika prowadzonego przez Marcelinę Kulikowską, obejmująca okres od sierpnia 1904 do czerwca 1905 r., podobnie jak poprzednie zawiera zbiór notatek o charakterze osobistym oraz brudnopisy przygotowywanych przez nią tekstów. Według diarystki największą krzywdą, jaka ją dotknęła, jest brak zdrowia, ponieważ fizyczne cierpienie odbija się na zdrowiu psychicznym i koncentracji przy pracy. W tej części również snuje autorka rozważania dotyczące stanu edukacji i możliwości reformy: „winna być dla ogółu tak przygotowana schematycznie nauka – aby ją przyjąć mógł w dawkach normalnych, nieprzeciążających mózgu” (k. 5v) oraz „suma wiadomości potrzebnych przeciętnie dziś wykształconemu człowiekowi jest może b. wielka, ale wydaje mi się to raczej winą metody używanej” (k. 5rv). Poetka wyraża swój zachwyt nad Karolem Darwinem, który według jej opinii rządził się w życiu rozumem, lubił pracować i umiał to robić. Jako uważna obserwatorka notuje, że narzekanie jest cechą narodową Polaków. Kulikowska zapisuje w dzienniku także receptę na czyn: obrać kierunek, nie odwracać głowy, płynąć z prądem, walczyć z przeszkodami (k. 8r). Samej sobie zarzuca jednak, że nie pozwala, by rozwinęła się w niej ambicja. Zapisany przez nią poemat o miłości głosi pragnienie miłości, ale również niepewność, co z miłością czynić, zadziwienie, do jakich czynów zdolni są ludzie pod jej wpływem. W tej części dziennika wielokrotnie pojawiają się zapisy skupiające się na samotności i wewnętrznych cierpieniach autorki. Chęć życia walczy w niej ze smutkiem, który rzuca cień na wszystko: pracę i codzienne życie. Choroba, według jej słów, ogranicza jej możliwości. Na zakończenie diarystka notuje pomysły twórcze, m.in. dramat, rozprawę, opowiadanie, historię o dziecku czy historię o wiecznie tęskniącej i rozczarowującej kobiecie, w której autorka upatruje siebie.