Dziennik: 24.05.1950–25.06.1950
Dziennik obejmuje ostatni miesiąc roku szkolnego 1949/1950 i z tego względu skupia się przede wszystkim na szkolnym życiu nastoletniej Agnieszki Osieckiej. W ostatnich tygodniach szkoły sprawdziany, testy i poprawianie ocen stają się dla niej jednym z głównych tematów, wokół których toczy się jej życie. Pomimo to w niektórych partiach tekstu można odnaleźć aluzje do trudnej sytuacji panującej w domu autorki: „Wieczorem miałam mały zgrzyt z Mamą (nieważny), a dzisiaj, niechcący, nawet »naraziłam« ją ojcu, a ona teraz jest na mnie zła za to. Aż śmieszy mnie nieraz to ubóstwienie ojca dla mnie z całkowitym pominięciem Mamy – bolesna ironia, spotykana zawsze, na każdym kroku. I Mama, taka niby niezależna i samodzielna, a w gruncie rzeczy taka uległa i zastraszona” (s. 19–20).
Pomimo młodego wieku autorki wiele zapisanych przez nią myśli cechuje daleko posunięta krytyka, która dotyczy również spraw polityki: „Chciałabym móc spróbować trochę pożyć w »innym ustroju«. Może tam jest gorzej, a może lepiej? Polityce nie wierzę – ani tej, ani tamtej. To samo mówi się ciągle z innych punktów widzenia i z czarnego robi się białe. Zobaczyć samej i uwierzyć, ale tak – nie mogę sądzić po pozorach” (s. 28). Okazjonalnie w dziennikach można natknąć się na rozważania Osieckiej na temat szczęścia i życiowych osiągnięć: „Maria Curie-Skłodowska dopięła swego celu, osiągając stokroć mniejsze wyniki i stokroć większe uznanie niż setki innych wielkich Ludzi Myśli, Nauki i Wiedzy. Może jednak była nieszczęśliwa? Tego chyba nikt nie wie i wiedzieć nie będzie. »Nieszczęśliwe życie« to pojęcie bardzo ogólne – z listów, powiedzeń czy pamiętników możemy dowiedzieć się o poglądach i myślach Marii Curie w danej chwili. Gdyby, umierając, powiedziała: »Byłam przez całe życie nieszczęśliwa« – wtedy wiedzielibyśmy na pewno o tym, a tak nic twierdzić nie można” (s. 48). Przemyślenia te często dotyczą wojny, przed którą Osiecka czuła duży strach: „Czułam paniczny lęk przed wojną. W radiu Wschód wścieka się z wzajemnością na Zachód, a my czekamy na Śmierć. Jedno Piekło. I wśród tego wszystkiego ja jestem szczęśliwa, że żyję i szukam szczęścia. A wojna!!… Mama uspokoiła mnie, kazała się umyć po tej histerii i bać się rodziców jak dziecko, a nie zajmować się wyższą polityką jak stary filozof” (s. 67).