Dzienniczek Józefa Malewskiego
Dziennik rozpoczyna się od opisania okoliczności, w jakich na świat przyszedł syn autorki Józef. Helena Malewska-Szymanowska wspomina doświadczenie porodu z mieszaniną dumy, bólu i niedowierzania: „I do Maryni i do niego akuszerka już za późno przybyła, prócz Natalki nikt przy mnie nie był. Mój mąż nie chciał wierzyć kiedym go posłała obudzić i powiedzieć że już po wszystkiem. Chwała Panu Bogu od pierwszej chwili jeszczem się zdrowszą czułam niż po Adasiu i Maryni” (k. 22r.). Początkowe karty dziennika wypełniają informacje o stanie zdrowia autorki i jej szybkim powrocie do formy po połogu.
Gdy Józef kończy pierwszy rok życia, autorka pisze: „Rano byłam w kościele podziękować P. Bogu że pozwolił naszemu drogiemu Józiowi skończyć dziś szczęśliwie rok” (k. 24r). Jej radość przyćmiewa jednak fakt, że dziecko nie próbuje mówić: „[…] jest miły i zabawny. Staje na głowie, na jednej nodze, walcuje, ale prawie nic nie mówi” (k. 24v). Zachowanie Józefa wprawia ją w zdenerwowanie częściej niż miało to miejsce w przypadku starszych dzieci: „Rano Józio tak kaprysił że z wielkim żalem widziałam się zmuszoną dać jemu pierwszy raz w życiu rózgę” (k. 24v). Gdy syn kończy szósty rok życia, autorka odczuwa jednak wyraźną ulgę – Józef nie tylko nie psoci, ale jest najspokojniejszym z jej wszystkich dzieci. Mimo to we wpisach widać znacznie mniej czułości diarystki w stosunku do syna niż wobec starszej córki, Malewska-Szymanowska stosuje tym razem o wiele mniej zdrobnień, skupia się bardziej na praktycznych aspektach edukacji syna. Z dumą odnotowuje informacje o kolejnych językach obcych, które udało mu się opanować (francuskim, niemieckim, polskim, rosyjskim) oraz o postępach w grze na fortepianie. Inaczej niż w przypadku córki, troska autorki ukierunkowana jest przede wszystkim na należyte wykształcenie syna: „Daj Panie Boże, żeby zdał examin, został przyjęty i podczas całego swego pobytu w Gimnazjum, dobrze się sprawował i uczył a potem wyszedł na poczciwego człowieka” (k. 28v-29r). Dziennik urywa się w chwili, gdy Józef kończy trzynaście lat. Jego matka wyraża nadzieję, że syn dalej będzie rozwijał się bez jakichkolwiek problemów, wyraża również nadzieję, że poczyni on kolejne postępy w nauce.