publikacje

Wróć do listy

Dziennik 1852 R.

Dziennik podróżniczy Marii Goreckiej z podróży po Italii otwiera opis wspinaczki autorki na Wezuwiusz – wpis ten, podobnie jak kilka kolejnych, nie jest datowany, z jego treści można się jednak domyślić, że stanowi kontynuację opowieści rozpoczętej w innym zeszycie: „Pokiśmy szli po popiele, było jeszcze jako tako, ale jakeśmy wstąpili na lawę, to było coś okropnego. Góra prawie prostopadle ścięta, a na nią wchodzi się na kawałach lawy co ciągle pod nogami się usuwają” (k. 2r). Po powrocie z Wezuwiusza Gorecka odpoczywała w Ermitażu, skąd – z inicjatywy „pani Maszewskiej” – wybrała się na grób Wergiliusza. Widok, który ukazał się jej oczom, okazał się jednak dużym rozczarowaniem: „Bardzom się na nim zawiodła bo wyobrażałam sobie że przynajmniej laur tam będzie i chciałam nawet liści z mego zabrać, ale nic nie ma oprócz małego pokoju starożytnego […]” (k. 5v). Z nie do końca jasnych powodów winą za stan grobowca autorka obarcza Anglików. Spacerując po Neapolu, Gorecka odwiedza liczne tamtejsze kościoły i muzea, które nie stanowią jednak dla niej atrakcji: „nic nie mają szczególnego po Rzymskich” (k. 7r). W Neapolu diarystka wzięła udział w rewii na cześć przyjazdu rosyjskich następców tronu. Przebieg uroczystości komentuje następująco: „była dla nich wielka rewia na którą pojechaliśmy, aleśmy niewiele co widzieli. Ich pobyt zrobił że wszystkie drogi były wyczyszczone i wypreparowane, co nam bardzo dogodnem było” (k. 14r). Dwa dni później odwiedza Pałac Królewski w Casercie, którym nie jest jednak specjalnie zachwycona: „[…] zwiedzaliśmy pałac gdzie król zwykle mieszka nic w nim nie godnego uwagi, chociaż architektura dość ładna” (k. 16r–16v).

Z Kampanii autorka wyjeżdża do Rzymu, gdzie – jak sama pisze – pędzi życie spokojne, wypełnione zwiedzaniem zabytków, nie ma utrzymuje wówczas wielu relacji towarzyskich: „Tak nam dni schodzą jednakowo, czasem nam odmianę przynoszą P. Postempcy, ale rzadko, czasem P. Ricci, czasem P. Korzeniowski, ale w ogólności żyjem bardzo cicho i swobodnie i wesoło pędząc: dni bez tęsknoty, noce bez marzenia; szczególniej od czasu jak P. Jastrzębskiego nie widujemy” (k. 27v). Kolejne karty dziennika wypełniają opisy pobytu autorki m.in. w okolicach Albano, gdzie jest świadkiem miejscowych zwyczajów, np. przebierania małych dzieci za aniołki i przypinania im tekturowych skrzydełek, które wydają jej się śmieszne. Dziennik kończy się niespodziewanie urwaną notatką o wyprawie na Monte Cavo i stamtąd do Frascati. Poszczególne wpisy autorka dodawała niemal codziennie, od połowy czerwca są one jednak coraz rzadsze – nieprzyzwyczajona do ostrego, italskiego słońca Maria czuje się we Włoszech coraz gorzej: „Znowu tydzień upłynął i nic nie napisałam, ale tak zawsze jestem zbita gorącem że do niczego zdolną się nie czuję […]. Gorąco w Rzymie jest okropne zupełny brak powietrza się czuje. Bruk rozpalony, a wszystkie twarze co się spotyka żółte od febry” (k. 38r–39v).

Autor/Autorka: 
Miejsce powstania: 
Neapol, Caserta, Rzym
Opis fizyczny: 
44 k., 22,5 cm
Postać: 
zeszyt
Technika zapisu: 
rękopis
Język: 
Polski
Miejsce przechowywania: 
Dostępność: 
dostępny do celów badawczych
Data powstania: 
1852
Stan zachowania: 
Dobry
Sygnatura: 
35B
Uwagi: 
Tytuł nadany przez redakcję Archiwum Kobiet. Dziennik spisany czarnym atramentem. Pierwsza data pochodzi z 6 czerwca, dziennik prowadzony był jednak co najmniej przez tydzień dłużej.
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Słowo kluczowe 3: 
Główne tematy: 
Podróż, wycieczka, spotkania towarzyskie, muzea, historia, sztuka
Zakres chronologiczny: 
1882
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
dziennik/diariusz/zapiski osobiste