Pamiętnik bezrobotnej
Autorka opowiada historię swojego życia, które jest ciężkie od najmłodszych lat. Mieszka na Mazurach. Ma 44 lata i od roku jest bezrobotna. Wychowała się w chłopskiej rodzinie wielodzietnej. Jej matka przez 10 lat chorowała na reumatyzm i zmarła, gdy Krystyna miała 19 lat. Jako najstarsza z dziewcząt zajmowała się domem i młodszym rodzeństwem. Ojciec pracował w miejscowym PGR-ze. Nie mieli znikąd pomocy. Chciano zabrać ich do domu dziecka, bo matka więcej była w szpitalu niż w domu, ale ojciec się nie zgodził. Starał się, jak mógł, zapewnić rodzinie byt. Ciężko pracował od świtu do nocy – rano w swoim gospodarstwie, potem w PGR-ze. Mieli trochę swoich produktów. Dzieci pomagały, zbierając, co się dało (grzyby, jagody). Krystyna chciała się uczyć w szkole handlowej w Olsztynie, ale nie mogła zostawić ojca samego z dziećmi. Gdy stan zdrowia mamy się pogorszył, najmłodszy brat miał 3 lata.
Mając 19 lat wyszła za mąż i zamieszkała na dużym gospodarstwie rodziców męża. Ślub był bardzo skromny ze względu na chorobę jej matki i ojca męża. Oboje zmarli wkrótce potem. Wzięła ze sobą na wychowanie najmłodszego brata. Potem pojawiły się ich dzieci. Ona pracowała w mleczarni, a mąż na gospodarstwie. Musieli spłacić jego brata. Pomagała im teściowa, była dla niej wsparciem w ciężkich chwilach. Niestety jej mąż lubił zaglądać do kieliszka. Na początku lat 90-tych dwukrotnie pożar strawił ich dobytek. Za każdym razem z wielkim trudem, przy pomocy rodziny i sąsiadów, odpracowywali wszystko. Jednak Krystyna straciła zapał do pracy, bała się, że znowu pożar zabierze owoce jej pracy. Z czasem zaczęły się choroby (wrzody żołądka, bóle stawów). Została zwolniona z pracy, bo za dużo opuszczała dni. Wcześniej jej mąż przeszedł na rentę zdrowotną. Ciężko im było żyć z jednej renty i zasiłku, nawet gdy dzieci już opuściły dom (został najmłodszy syn, 16-letni). Na zapomogę nie mogli liczyć, bo gmina biedna. Na koniec autorka zwierza się, że czasem prosi Boga o śmierć, bo bez pracy czuje się jak pasożyt, nikomu nie potrzebny, a do tego ból spowodowany chorobą.