publikacje

Wróć do listy

Halina Martin do Marii Horowitz, 3.11.1976

List do sekretarki Tomasza Arciszewskiego, dotyczący spraw prywatnych. Autorka dopytuje Marię o to, co u niej słychać i opowiada o swoim ówczesnym życiu. Od 4 lat była wdową. Bardzo dużo pracowała, zajmowała się wieloma sprawami dotyczącymi swojego archiwum i księgozbioru, cały czas czuła się zmęczona. Mało spała i paliła dużo papierosów. Pisała również o swoich dzieciach i wnukach. Jej starsza córka ciężko pracowała, by spłacić liczne długi. Młodsza nie była zadłużona, ale była bardzo nerwowa. Wnuki rosły, uczyły się. Autorka podała ich krótkie charakterystyki.

publikacje

Wróć do listy

b.t. [Nazywam się…]

Autorka opisuje swoje perypetie związane z utratą pracy. Ma 44 lata i mieszka w małej miejscowości koło Sandomierza. Sama wychowuje dwie córki: 18-letnią (4. klasa technikum gastronomicznego) i 16-letnią (2 kl. liceum ogólnokształcącego). Żyją z zasiłku dla bezrobotnych, który kończy się w kwietniu 2001 r. i alimentów (łącznie 830 zł na trzy osoby). Bezrobotną stała się po likwidacji województw. Posiada wyższe wykształcenie (Administracja na Wydziale Prawa w Lublinie). Przez ponad 20 lat pracowała w Urzędzie Wojewódzkim. Wypowiedzenie otrzymała w końcu stycznia 1999 r.

publikacje

Wróć do listy

Pamiętnik bezrobotnej

Autorka opowiada historię swojego życia, które jest ciężkie od najmłodszych lat. Mieszka na Mazurach. Ma 44 lata i od roku jest bezrobotna. Wychowała się w chłopskiej rodzinie wielodzietnej. Jej matka przez 10 lat chorowała na reumatyzm i zmarła, gdy Krystyna miała 19 lat. Jako najstarsza z dziewcząt zajmowała się domem i młodszym rodzeństwem. Ojciec pracował w miejscowym PGR-ze. Nie mieli znikąd pomocy. Chciano zabrać ich do domu dziecka, bo matka więcej była w szpitalu niż w domu, ale ojciec się nie zgodził. Starał się, jak mógł, zapewnić rodzinie byt.

publikacje

Wróć do listy

b.t. [Postanowiłam jeszcze raz…]

Autorka opisuje swoją trudną sytuację życiową, w jakiej znalazła się po utracie pracy w 1994 r. Mieszka z rodziną na Śląsku. Pracowała w Energetyce od 1975 r., jako starszy referent ekonomiczny. Była wszystkim po trosze (referentem, księgową, sekretarką, kasjerką), ale żadnej dziedziny nie znała super dokładnie. Już wiosną 1994 r. zanosiło się na zamknięcie zakładu. Kierownictwo robiło wszystko, żeby doprowadzić do likwidacji, a zlecenia szły do ich prywatnych firm. W czerwcu dostała 3-miesięczne wypowiedzenie i od 1. października została bez pracy.

publikacje

Wróć do listy

Haszysz

Fragment pamiętnika Jadwigi Barthel de Weydenthal opowiada o pierwszym doświadczeniu palenia haszyszu. Autorka opisuje, jak po dwóch miesiącach pobytu w Zakopanem wraz z przyjaciółką zaproszona została na przyjęcie do willi niejakiego pana K., który przywiózł z Indii zapas haszyszu i „zaprasza na niego znajomych jak na herbatę”. Perspektywa spróbowania haszyszu bardzo rozpalała wyobraźnię Jadwigi: „Jesteśmy więc żądne sposobności, bo obiecano nam palenie haszyszu na owym przyjęciu. Oczekujemy z napięciem niebywałych widzeń i sensacji” – pisze autorka. Do willi pana K.