publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 3.06.1945–30.05.1946

Dziennik stanowi w większości zapis regularnych rachunków sumienia czynionych przez diarystkę oraz jej prywatnych rozmów z Bogiem. Wyjątkowo dużo tu, nawet jak na standardy tematyczne Ludwiki Dobrzyńskiej-Rybickiej, przejawów bogobojności i próśb o wybaczenie: „O mój Jezu! Wczoraj opowiedziałam ojcu, jak mnie zabrałeś na górę. A potem wieczorem, a zwłaszcza rano, miałam pęd konieczny spowiedzi. […] Pęd ku spowiedzi z całego życia. Przeżyłam moje życie, z jego upadkami i niemoralnościami, do głębi przeżyłam.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 23.08.1942–13.06.1945

Kolejne lata okupacji hitlerowskiej i nasilający się terror skłaniają diarystkę, aby w dzienniku z lat 1942–1945 skupić się przede wszystkim na kwestiach religijnych. W przeciwieństwie do wcześniejszego zeszytu jednak tym razem jej rozważania nie są skupione na własnej osobie, a dotyczą raczej całego świata chrześcijańskiego. Niezwykle ważną rzeczą jest dla niej, aby w tych ciężkich czasach ludzie nadal potrafili zachować czystość duszy: „Całe życie ludzkie jest adwentem, ku Bogu. Pamiętajmy o tym. Ten adwent duszy, to najważniejsza sprawa życia.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 1940–1942

Ten tom dziennika Ludwiki Dobrzyńskiej-Rybickiej stanowi w większości brudnopis wspomnień o matce, przepisanych przez autorkę i przechowywanych jako czystopis w Bibliotece Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk pod syg. 1297. Poruszane tematy, a nawet brzmienie niektórych akapitów są ze sobą zbieżne w obu wersjach, brudnopis przekazuje jednak pewne drobne informacje o Ludwice z Moraczewskich Dobrzyńskiej, które nie znalazły się ostatecznie w czystopisie (np.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 21.05.1940–11.09.1942

Pierwsze karty dziennika dotyczą rozważań wokół męki i śmierci Jezusa Chrystusa. Wyróżnić można tutaj dwa główne tematy: opis całunu turyńskiego, wraz z funkcjonującymi w środowiskach naukowych hipotezami jego powstania, oraz dokładna analiza przebiegu męki Chrystusa.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 1.10.1999–31.12.2000

Autorka, z wiekiem coraz bardziej odsuwająca się na margines codziennego życia rodzinnego i społecznego, w swoim ostatnim dzienniku skupia się przede wszystkim na życiu prywatnym i bezpośrednio dotykających ją sprawach: codziennych spacerach, opisach przyrody, rozważaniach nad ułomnością starczego wieku, odwiedzających jej dom gościach. Istotną część wpisów stanowią także notatki, które czyniła na podstawie czytanych książek, przede wszystkim teologiczno-filozoficznych, a także informacje o odchodzących powoli ludziach jej pokolenia: Herlingu-Grudzińskim, Szpilmanie i in.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 3.08.1998–30.09.1998

Widocznie mniej niż w poprzednich latach uwagę Grabowskiej zaprzątają bieżące wydarzenia z Polski i ze świata – Maria, która dawniej skrupulatnie odnotowywała wszystkie większe zmiany w polityce międzynarodowej, teraz tylko okazjonalnie wspomina o wynikach wyborów czy wydarzeniach na Bliskim Wschodzie lub byłej Jugosławii (wydarzenia w tej ostatniej relacjonuje nieco szerzej). Znacznie więcej uwagi niż w poprzednich zeszytach poświęca sobie i najbliższym. Dużo miejsca zajmują więc opisy stanu zdrowia oraz ducha.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 3.01.1994–31.12.1994

Autorka, już w mocno zaawansowanym wieku, nadal stara się być aktywną zawodowo kobietą, jej stan zdrowia pozwala jednak na coraz mniejszy wysiłek. Jest to doświadczenie trudne, z którym nie potrafi się pogodzić: „[…] oscyluję między lękiem i bezradnością a potrzebą działania. Do końca. Ale jak? Przy tej niesprawności fizycznej. Każdy spowiednik mi mówi: możesz się przecież modlić! Tak, modlę się o zbawienie świata. Czy to wystarcza? Oddaję drobne usługi bliskim. To dobrze. To byłoby dobrze, gdyby nie było podszyte fałszywą pokorą, gdyby było robione z radością” (k. 5r).

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 1.07.1996–30.06.1997

Autorka, która z każdym rokiem coraz dotkliwiej odczuwa swój wiek, bardzo szeroko rozpisuje się przede wszystkim na temat stanu swego zdrowia. Jest to zarazem pretekst do rozważań nad polską służbą zdrowia oraz mentalnością pacjentów polskich szpitali, w większości, zdaniem Marii, zobojętniałych i apatycznych. Za zaistniałą sytuację nie obwinia jednak lekarzy czy pielęgniarek, którzy w jej opinii wykonują pracę najlepiej, jak to w zastanych warunkach możliwe, ale system, który skąpi pieniędzy na chorych.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 20.08.1992–31.12.1993

Autorka, która skończyła już osiemdziesiąt lat, wyraźnie czuje zbliżającą się śmierć. Pozostaje jednak nadal w dobrej formie fizycznej i psychicznej, do ostatniej chwili starając się angażować w działalność społeczno-naukową: „Tak się powoli i stopniowo w tym roku żegnam z życiem. Wycofałam się na wiosnę z prowadzenia Sekcji Misyjnej w KIK. Co prawda, nie pozwalają mi się wycofać całkowicie, nadal muszę inspirować. Nie dalej jak wczoraj spotkała się u mnie nowa ekipa i wspólnie ustaliliśmy plan pracy do końca tego roku” (k. 6r).

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 3.07.1991–15.08.1992

Kolejne lata transformacji ustrojowej wprawiają Grabowską w coraz większe zniechęcenie i niezrozumienie dla zachodzących zmian: „Wszystko to absurdy. Cała Rosja ma wspaniałe ziemie uprawne, wszelkiego rodzaju bogactwa naturalne, mogłaby kwitnąć. A stała się nieużytkiem. Europa Zachodnia i my w niej dusimy się od żywności, a pół świata głoduje. Za nic nie mogę tego pojąć. Tak przecież dawniej nie było!” (k. 14r). Jednocześnie jest przekonana, że to zniechęcenie i „ponuractwo” nie jest typowe tylko dla niej, ale dla wszystkich ludzi lat przełomu lat 80.

Strony