Wspomnienia Zofii Gromek z powstania warszawskiego
Główna część wspomnień dotyczy powstania warszawskiego. Rodzina Zofii Gromek zdecydowała się, by pozostać w Warszawie. Pierwszego sierpnia autorka razem z córką chroniła się w piwnicach na warszawskiej Woli (m.in. w budynku przy ul. Płockiej) i obserwowała rzeź na Woli. Podczas ucieczki została ranna, ale ocalała dzięki temu, że upadła na ulicę pełną ciał zabitych cywilów i udawała martwą. W budynku znajdującym się niedaleko miejsca, w którym została ranna, znalazła schronienie dla siebie i córki – w piwnicy przebywała przez siedemnaście dni. Po tym została wyprowadzona z piwnicy przez sanitariusza ze Szpitala Wolskiego i tam też przebywała w kolejnych tygodniach. Dowiedziała się też o pogłoskach o jej śmierci, które dotarły do jej męża. W zakończeniu Zofia Gromek wspomina o wpływie, jaki wywarły na jej dalsze życie wydarzenia wojenne – pisze, że stała się zaborcza, nie mogła znieść zapachu dymu z ogniska. Wyznaje, że wspomnienia pisała z myślą o dzieciach i wnukach, a zadedykowała je córce Elżbiecie.