Wspomnienia z dziejów 40-lecia PRL
Autorka opisuje swoje losy. Jest repatriantką z Mandżurii (Chiny). Jej Ojciec – Polak, z pow. sandomierskiego, trener koni wyścigowych, znalazł się w Chinach w 1914 r. Walczył w wojsku carskim na terenie Prus Wschodnich (k. Węgorzewa), a następnie został wysłany do ochrony kolei mandżurskiej. Matka, Rosjanka z okolic Czyty (Zabajkale).
Urodziła się Harbinie (Chiny). W domu było 7 rodzeństwa, ale przeżyli tylko Helena i jej brat. Chodziła do polskiej szkoły przy Gimnazjum Polskim im. Sienkiewicza w Hrabinie. W grudniu 1948 r rodzina przeniosła się do Phenianu (KRLD), skąd po 9 miesiącach wyruszyli do Polski w ramach repatriacji. Zamieszkali w Baniach Mazurskich k. Węgorzewa. Żyli bardzo biednie. Helena podjęła naukę w Liceum Pedagogicznym w Olsztynie, ale po roku przerwała ją, by podjąć pracę w Gminnej Radzie, potem była sekretarką prezesa GS, księgową. Należała już wówczas do ZMP, brała m.in. udział w spisie maszyn rolniczych. Następnie została sekretarką w ZP ZMP. Zapisała się do ORMO, należała do aktywu społecznego obsługującego wybory do rad narodowych. W lutym 1953 r wyszła za mąż za zootechnika, aktywistę partyjnego i kilka miesięcy później sama wstąpiła do partii. Niebawem zaczęły pojawiać się ich dzieci (w sumie pięcioro; 4 synów i córka). Pracowała fizycznie przy obsłudze inwentarza, na stołówce, itp. W 1959 r. zmarła jej matka. Jej mąż został mianowany kierownikiem PGR-u Grodzisko, ona została sekretarzem POP, a wkrótce także radną, a następnie przewodniczącą GRN w Lisach. Rozpoczęła naukę w Technikum Rolniczym w Karolewie. W opiece nad dziećmi pomagał jej ojciec. Po jego śmierci w 1964 r. musiała zmienić pracę. Zatrudniła się w PGR Boćwinka jako księgowa, a jej mąż jako zootechnik. W 1966 r. przenieśli się w okolice Mrągowa, ponieważ mąż znalazł pracę w pobliskim Rutkowie. Dzieci dorastały i poszły do szkół, a p. Kordas prowadziła własne gospodarstwo. W międzyczasie mąż zwolnił się z pracy i rozpił się. W grudniu 1976 r. odeszła od męża i zatrudniła się w Zakładach Odzieżowych „Warmia”. Po jakimś czasie przekazała gospodarstwo innemu użytkownikowi, a mąż przeniósł się do niej. Od 1981 jest na rencie i pomaga w wychowaniu wnuków.
Autorka przedstawia wiele szczegółów ze swego niełatwego życia. Są to zarówno przeżycia osobiste, jak i te dotyczące jej pracy zawodowej oraz działalności społecznej i partyjnej. Pojawia się tu sporo krytyki pod adresem lokalnych władz PGR-owskich, autorka w wielu miejscach wytyka przypadki nadużycia stanowisk przez kadrę kierowniczą. Jednak z całości wyłania się obraz osoby zaradnej i pracowitej, zaangażowanej społecznie.