Wspomnienia sanitariuszki
Wspomnienia Ewy Sleszyńskiej rozpoczynają się od przypomnienia trudności związanych z zapisaniem się na kurs sanitariuszek Polskiego Czerwonego Krzyża. Autorka zapisuje, że jej bratu udaje się dopisać ją do listy uczestniczek. Po zakończeniu szkolenia (29 sierpnia) kobieta otrzymuje legitymację sanitariuszki i przydział do punktu medycznego na warszawskim Marymoncie. Ewa, w swoich notatkach, narzeka na niewłaściwą organizację pracy i braki w zaopatrzeniu medycznym, które uniemożliwiają działanie placówki. W zapiskach opisuje także swoje koleżanki oraz dwóch studentów medycyny odbywających praktyki na początku września: „Drugi z medyków, pan Jerich, żyd z pochodzenia, był ogromnie zabawną postacią. […] ażeby nieco ochłonął, zapytałam złośliwie, czy on aby ma pojęcie o ratowaniu zagazowanych. To poskutkowało i chłopak przycichł”.
W drugim rozdziale, zatytułowanym Szpital św. Ducha, Sleszyńska relacjonuje swoją wędrówkę przez zdobytą przez Niemców Warszawę. Dociera do punktu medycznego na ul. Elektoralnej. Notuje wydarzenia związane z pracą: stan, w jakim trafiają do niej ranni, rodzaj udzielonej pomocy, brak odpowiedniej liczby sanitariuszek. W dalszej części wspomina o zniszczeniach miasta w trakcie działań wojennych, m.in. o zbombardowaniu Biblioteki Krasińskich, gdzie kilka dni wcześniej planowano ulokować skład materiałów opatrunkowych. Po bombardowaniu personel i chorzy ewakuowali się do filii szpitala ewangelickiego w Hotelu Britania (ul. Nowolipie 18).