Wspomnienia Niny Leszczonak-Prudnikowej
Nina Leszczonak-Prudnikowa opowiada o swoim dzieciństwie, kiedy mieszkała z rodziną na wsi Troick w Kraju Krasnojarskim na Syberii. Miała osiem lat, kiedy po raz pierwszy się zakochała. Wybrankiem jej serca był Piotr, syn polskich zesłańców. Mieszkał z matką i siostrą, byli bardzo biedni. Rodzina autorki też była dosyć uboga. Dziadek (Blinow) był kowalem, zajmował się majsterkowaniem, naprawianiem. Wieśniacy płacili mu, czym mogli. Od biednych jednak nie brał nic. Dzieci marzyły, że ich ojcowie wrócą z wojny. Ale tak się nie stało. W 1987 r. Nina odwiedziła w Berlinie zbiorową mogiłę żołnierzy radzieckich. Autorka wspomina o pracy zesłańców w kołchozie. Opowiada też o zwyczajach bożonarodzeniowych w ich domu. Odbywały się wtedy wróżby na przyszłego narzeczonego, np. kogut miał pokazać, jakiego męża będzie miała dana dziewczyna; liczba kawałków drewna wziętych na plecy zdradzała, czy wyjdzie za mąż w następnym roku; a walonki rzucone na śnieg wskazywały, gdzie będzie ślub. Było wesoło. Ale Nina nie wróżyła sobie, bo była zakochana w Piotrze. Nadal go pamięta, choć minęło wiele lat. Czeka, aż Piotr ją odszuka i przeczyta jej wspomnienia wraz z wyznaniem miłości.