Wspomnienia Kazimiery Piątek
Kazimiera Piątek opowiada losy swojej rodziny zesłanej na Syberię (prawdopodobnie w październiku 1951 r.). Osobiście pamięta tylko ostatni okres pobytu. Mieszkali całą rodziną w Olandrii, dawne woj. wileńskie, w dużym domu, razem z rodzicami ojca i jego rodzeństwem. Autorka miała dwoje młodszego rodzeństwa. Kiedy była w wieku czterech i pół roku, wszyscy zostali deportowani jako kułacy na Syberię. Transport odbywał się w wagonach bydlęcych. Wywieziono ich do wsi Podgornoje, rej. czainskij, obw. tomski. Zakwaterowano w drewnianej lepiance, gdzie roiło się od pluskiew i innych insektów. Ojciec pracował w tajdze w tartaku. Autorka opisuje, jak zdobywali pożywienie (łowienie ryb, zbieranie runa leśnego). Ukończyła tam dwie klasy szkoły podstawowej. Była ona rygorystyczna, najmniejsze niedopatrzenie skutkowało karami, dzieci radzieckie unikały z przybyszami kontaktu. Opisuje srogą zimę syberyjską. Dziadek Kazimiery, Piotr Marynowski, przypłacił pobyt na Syberii reumatyzmem. Autorka wspomina też dzień śmierci Stalina. Potem rygor się rozluźnił i wkrótce przyszła wiadomość, że wracają do Polski. Podróż powrotna trwała trzy tygodnie. W kraju musiała jeszcze raz iść do drugiej klasy, ponieważ nie znała polskiej pisowni. Tu także trzymała się z boku, z powodu rosyjskiego akcentu.