W.I. Lenin. Relacja Jadwigi Siekierskiej, nagrana w Muzeum Lenina 9 IV 1965 r.
Jadwiga Siekierska opisała jedyne osobiste zetknięcie się z Włodzimierzem Leninem, które miało miejsce podczas IV Kongresu III Międzynarodówki w listopadzie 1922 r. Jest to relacja bardzo emocjonalna, pełna podziwu dla wodza rewolucji. Autorka wspomniała, że w tamtych latach panowała wśród mas atmosfera leninizmu, że Lenin był powszechnie lubiany i szanowany, a wręcz kochany, nie tylko w Rosji, ale i na świecie. Opisała także dni żałoby po jego śmierci, kiedy w Moskwie ludzie spontanicznie i żywiołowo wyrażali swój szczery żal po Leninie. Siekierska stwierdziła, że nie było w tym nic z późniejszego kultu. To była miłość i przywiązanie do Lenina oraz ogromne uznanie, że całego siebie oddał sprawie rewolucji i socjalizmu. Pojawiła się tu wzmianka o Róży Luksemburg i jej słynnej broszurze „Krok za krokiem” (wydanej w 1920 r. w Moskwie w języku polskim), do której jej mąż, Stanisław Bobiński, działacz SDKPiL (później KPP i WKP), napisał przedmowę. Siekierska przytoczyła słowa męża, że dla wielu byłych SDKPiL-owców Róża Luksemburg była wielkim teoretykiem rewolucji, a Lenin jej praktykiem. Szczegółowo opisała wystąpienie Lenina podczas kongresu. Ona sama znalazła się tam, będąc bardzo młodą dziewczyną, dzięki Julianowi Marchlewskiemu, przyjacielowi rodziny, który załatwił jej przepustkę jako gość. Kongres odbywał się na Kremlu w Sali Gieorgijewskiej. Było tam wielu delegatów z różnych krajów i kontynentów. Gdy Lenin pojawił się na sali obrad, wywołał ogromne poruszenie. Przez kilka minut nie mógł uciszyć owacji. Siekierskiej wydał się wtedy bardzo schorowany, zupełnie inny niż na portretach, miał nalaną, żółto-bladą twarz. Jednak z chwilą, gdy zaczął przemawiać, to wrażenie ustępowało. Przemawiał po niemiecku. Była to raczej gawęda, jakby rozmawiał z wielotysięczną salą, dzielił się z nimi swoimi myślami. Ani chwili nie stał za katedrą, chodził po sali, nawiązując bezpośredni kontakt ze słuchaczami. Przemówienie trwało około godziny, a jego temat brzmiał: „Cztery lata rewolucji radzieckiej i jej międzynarodowe znaczenie”. Siekierska była bardzo wzruszona tą chwilą. I chociaż Lenin poruszał wiele spraw, to trzy rzeczy najbardziej utkwiły jej w pamięci. Po pierwsze podkreślił, że bez uprzemysłowienia nie można budować socjalizmu. Po drugie, dotychczasowe uchwały Międzynarodówki nie uwzględniały w dostatecznej mierze różnic narodowych, że za bardzo były nastawione na warunki radzieckie, a za mało na specyfikę poszczególnych partii. Zwrócił też uwagę, że znaczenie rewolucji polega nie na tym, że wszystko, co się dokonało w Rosji, powinny powtórzyć inne kraje (wręcz przeciwnie – należy uwzględniać specyfikę różnych innych rewolucji), ale przede wszystkim na tym, że w znacznej mierze podniosła inicjatywę mas, że obudziła świadomość wielu zahukanych ludzi i że jest dziełem tych milionów obudzonych do świadomego życia. Przyznał jednak, że dokonując tego wielkiego dzieła, popełniono dużo błędów i on sam jest również za to odpowiedzialny. Siekierska zachwycała się naturalnym talentem Lenina przemawiania do mas. Pisała, że jego sposób mówienia był prosty, zrozumiały dla ludzi, bez wykalkulowanych efektów, a mimo to niepozbawiony dowcipu.