W dymie ogniska i w gwarze potoku
Artykuł poświęcony Tatrom w twórczości Andrzeja Struga. Autorka omawia krótko utwory pisarza „Zakopanoptikon” (druk: „Wiek Nowy”, Lwów 1913) i „Wielki dzień” („Kurier Poranny”, Warszawa 1926), w których autor w sztafażu satyry przedstawił środowisko przedwojennego i powojennego Zakopanego: „ochroniarzy, profesorów, taterników, gości dancingowych u Pchełki (Płonki), deszczu, ducha gór i wszelakich dopustów Bożych” (k. 2); „Zakopanego, zalanego falą inflacji, polityki i paskarstwa” (k. 2).
Głównym tematem wspomnienia jest rozdział XX powieści Struga „Chimera”, zatytułowany w rękopisie – jak podaje autorka – „W dymie ogniska i w gwarze potoku”, obszernie tu cytowany, w całości poświęcony Tatrom. I jako obserwator gór – czynnika „głębokich przeżyć psychicznych dla nowoczesnego człowieka” (k. 4) – interesuje Wandę Gentil-Tippenhauer bohater jej artykułu. Nie przedstawia on żadnej autentycznej wyprawy górskiej. Postać z jego prozy – Przecław Borszowski, „Polak przedwojenny” – wyrusza na wyprawę w Tatry w samotności, kieruje się ku „pustkowiom górskim” nienaruszonym przez cywilizację.
To właśnie podkreśla autorka – przeżycie górskie jako takie umknęło krytykom powieści Struga, a było ono bliskie doświadczeniom całego pokolenia miłośników gór, do którego należała Gentil-Tippenhauer. Podążając za wątkami poruszonymi w omawianym rozdziale „Chimery”, autorka artykułu tak jak Strug podkreśla znaczenie przyrody, nie sztuki, w wyzwalaniu twórczego potencjału, kreatywności nieskrępowanej żadną sugestią, jaką poddają wytwory ludzkiego intelektu. Wtórując powieściopisarzowi i „prawdzie psychologicznej” jego prozy, nie wierzy ona, by kolejki czy autostrady wpłynęły – tak jak wcześniej Tatry „nienaruszone” inspirowały cały naród – na jakiegoś „kupca korzennego z Kielc, który dziś szybko i wygodnie wjedzie na Kasprowy i zasiądzie w pełnej gwaru, piwa i befsztyków restauracji kolejkowej” (k. 6).