Relacja Sabiny Kupercyn (Góralczyk)
Relacja obejmuje lata 1939-1945. Autorka rozpoczyna od informacji, że mieszkała w Warszawie w dzielnicy północnej – nie musiała więc wraz z mężem przenosić się po wytyczeniu getta. Wspomnienia rozpoczyna od podkreślenia różnic w sposobie funkcjonowania mieszkańców getta: „[c]ukiernie były przepełnione a przed cukierniami leżały trupy”. W swojej relacji Sabina skupia się na opisie pracy, jaką podjęła. Wspomina, że wówczas w działalność społeczną, pomocową, zaangażowane były przede wszystkim kobiety. Ona sama opiekowała się – poza punktem na Stawkach – punktem na Dzielnej. Zdaje relacje z organizowanych przez nią zbiórek i namawiania komitetów domowego od odstąpienia części koszykowego. Opisuje również działalność „trzynastki”, a także sposoby, z których korzystały osoby chcące odebrać sobie życie. Z relacji Sabiny można dowiedzieć się również, jak przebiegała Wielka Akcja oraz jak wyglądały afisze dotyczące prac na zachodzie i informacje o aprowizacji na drogę. Sabina wspomina, że wiele osób uwierzyło w zapewnienia i dobrowolnie stawiło się na Umschlagplatz. Autorka odnosi się też do samobójstwa Czerniakowa. W szczegółowej relacji autorki pojawiają się informacje na temat skrytki, za sprawą której ona, jej mąż i dzieci, uniknęli więzienia w czasie Wielkiej Akcji. W opisach Sabiny odnaleźć można wzmianki na temat współpracy Kohna i Hellera z Niemcami. Sabina w sposób dokładny opisuje przebieg granic getta (szczątkowego i terenu szopów) po Wielkiej Akcji.
Relacja autorki jest bardzo szczegółowa – podaje ona dużo nazwisk, opisuje swoje emocje. Wyjawia myśli samobójcze, które towarzyszyły jej w momencie zlokalizowania miejsca jej kryjówki. Zapis wspomnień zakończony zostaje uwagami protokolantki o tym, że Sabina Kupercyn nie dokończyła swojej opowieści z powodu pilnej potrzeby wyjazdu do Paryża. Klara Miska zapisuje jednak, że Kupercyn – wraz z mężem i synami – udało się wydostać „na aryjską stronę”, gdzie ukrywała się, płacąc bardzo wysoką cenę. Uwagi protokolantki kończy informacja, że po powstaniu warszawskim autorka musiała rozdzielić się z mężem, a ten (wraz ze starszym synem) nigdy nie pojawił się w omówionym wczesniej miejscu ponownego spotkania.