Relacja Mani Leider
Mania Leider opisuje getto i akcje likwidacyjne w Przemyślanach oraz w okolicach Świrza. Jej babcia (akuszerka) zginęła po odmowie przeniesienia się do getta, a matka podczas transportu do obozu w Bełżcu – kiedy wyskoczyła z wagonu, została zastrzelona. Autorkę wyrzucono z pociągu i przeżyła, ale odniosła rany. Spotkała inne uciekinierki i razem ruszyły do obozu pracy przymusowej w Kurowicach, gdyż „tam byli Żydzi a my nie miałyśmy gdzie być”. Ukrywała się w lagrze. Po ucieczce z obozu szukała wuja, który „mieszkał w lesie” niedaleko Świrza. Chłopi powiedzieli, że jej wuj czasem przychodzi do nich po jedzenie, czekała na niego w leśniczówce. Wuj musiał zapłacić leśniczemu, żeby zabrać autorkę do odległej chaty, gdzie ukrywali się Żydzi i bywali polscy oraz radzieccy partyzanci. Musiała często zmieniać miejsca schronienia w lasach.