Relacja Heleny Zalewskiej
Autorka opisuje swoje losy od momentu aresztowania przez Rosjan dn. 29 grudnia 1939 r. Najpierw spędziła trzy tygodnie w areszcie w Augustowie, potem przewieziono ją do więzienia w Grodnie. Tam była brutalnie przesłuchiwana. Zalewska opisuje warunki panujące w więzieniu i sposoby prowadzenia przesłuchań. Śledztwo trwało tydzień. Po sześciu miesiącach spędzonych w więzieniu razem z kilkoma innymi osobami, została przewieziona na stację kolejową, gdzie dołączyła do grupy więźniów, jadących w wagonach towarowych do Witebska. Autorka przebywała w tamtejszym więzieniu dwa miesiące, tym razem reżim był mniej surowy. Następnie więźniowie przewiezieni zostali do łagrów Jawas na terenie ówczesnej Mordowskiej ASSR. Łagier znajdował się w lesie, składały się na niego baraki otoczone drutem kolczastym. Część kobiet pracowała przy wyrębie lasu, pozostałe w polu przy kopaniu ziemniaków. Więźniarki były też zmuszane do robienia na drutach skarpet i rękawic dla sowieckich żołnierzy. W 1941 r. Zalewską i dwie inne więźniarki wywieziono do sowchozu Krasnaja Zwiezda w rejonie Atkarskim (obw. Saratowski). Tam zajmowała się dojeniem krów. W 1943 r. została przeniesiona do kołchozu w Kazachstanie, w pobliżu Usztabe (rej. Karatas). Tam również pracowała jako dojarka. Autorka opisuje ciężkie warunki życia w obozach, braki żywności, wyczerpującą pracę. Po zakończeniu wojny zebrano Polaków z tego rejonu, wydano im zaświadczenia o pracy w kołchozie i zawieziono na pociąg. W Pyskowicach koło Katowic przeniesiono ich do innych wagonów i powiedziano, że jadą na tzw. Ziemie Odzyskane. Autorka relacji nie chciała jednak tam jechać i wróciła pociągiem do Białegostoku, a stamtąd pojechała do Augustowa. Na miejscu znalazła się 20 kwietnia 1946 r. i zameldowała się w Państwowym Urzędzie Repatriacyjnym, następnie poszła pieszo do Rutek, gdzie mieszkali jej rodzice i rodzeństwo.