Relacja Haliny Hoffman
Halina Hoffman podczas akcji likwidacyjnej chrzanowskiego getta ukryła się wraz z matką na strychu, a następnego dnia matka oddała ją pod opiekę znajomej Polki, która nazywała się Hanuś. Hoffman jako przybrana córka została wywieziona z dziećmi Hanusiów (czternastoletnią Andą i sześcioletnim Mieciem) do Mysłowic. Po trzech dniach spędzonych w obozie przejściowym trafili do Pogrzebienia na Śląsku, później do Lisek k. Rybnika i obozu w Oberbergu (Puszczykowo). Po ośmiu miesiącach dzieci znalazły się w Potulicach na Kujawach. Autorka zaznaczyła, że pogorszyły się warunki życia: „Ludzie, co tam mieszkali, nazywali się Kaszubi i bardzo śmiesznie mówili. Byli niedobrzy, nigdy nic nie dali, tylko krzyczeli i bili”. W Potulicach doczekała wyzwolenia. Po wojnie najstarszy syn Hanusiów zabrał dzieci do Chrzanowa, a Haliną Hoffman zajął się Wojewódzki Komitet Żydowski w Krakowie.