Relacja Belli Anderman
Bella Anderman opowiada o przeżyciach swojej bratanicy – Pepy Anderman-Landmanowej, która była szantażowana przez szmalcowników. Pepa ukrywała syna na wsi nieopodal Buczacza, a sama „jako aryjka pracowała ciężko we Lwowie” i odwiedzała dziecko. Pewnego dnia na dworcu kolejowym została zidentyfikowana jako Żydówka przez robotnika z fabryki, gdzie pracowała. Trafiła do aresztu i oskarżono ją o zabójstwo gestapowca. Po przesłuchaniu i konfrontacji ze świadkami została zwolniona. W drugiej części relacji Anderman opisuje losy dziewięcioletniego syna Pepy, który czasem odwiedzał matkę we Lwowie. Podczas jednej z jego wizyt pojawił się szmalcownik i zażądał pieniędzy. Syn Pepy schował się w tym czasie pod łóżkiem. Pepa najpierw stwierdziła, że wraz z mężczyzną może pójść na gestapo, potem zdecydowała, że odda mu sweter, gdyż nie miała pieniędzy. Wtedy jej syn powiedział, że zabieranie matce ubrania jest „świństwem”. Szantażysta „odszedł i więcej się nie pokazał”.