Relacja Basi Pińczańskiej
Basia Pińczańska opisała getto w Stołpcach (ob. Białoruś) – podczas święta Jom Kipur w 1942 r. zostało w nim ok. sześciuset Żydów. Kilka dni później Niemcy przeprowadzili selekcję i zamordowali dzieci oraz starców (czterdzieści pięć osób). Trzy tygodnie po Dniu Pojednania z getta wyszło do pracy dwustu dwudziestu Żydów, a pozostałych rozstrzelali Ukraińcy i Łotysze. Po dokonaniu tego masowego mordu prezesem Judenratu został Żyd z Siedlec – Białoszka. Uspokajał Żydów mówiąc, że nie będzie już akcji likwidacyjnych, bo Niemcy potrzebują robotników. Pod koniec grudnia 1942 r. autorka pracowała w grupie sprzątającej na dworcu kolejowym. Napotkana kobieta oznajmiła jej, że przyjechała wraz z innymi zajmować domy po Żydach, co oznaczało dalsze egzekucje w getcie. 26 grudnia rozpoczęła się następna akcja likwidacyjna (getto przestało istnieć 26 stycznia 1943). W tym czasie sześćdziesięciu Żydów wyłamało trzymetrowy parkan i uciekło z getta. Autorka prawdopodobnie była w tej grupie. W marcu na Pińczańską, jej męża i trzech innych Żydów ukrywających się w lesie napadł partyzant. Pińczańskiemu wyrwał złote zęby, pozostałych okradł i pobił. Mężczyzna strzelił do Pińczańskiej, lecz spudłował. Wiosną 1943 r. autorka wraz z mężem przyłączyła się do oddziału partyzanckiego Anatola Bielskiego.