Przeżycia w partyzantce
Estera Świerzewska opisuje getto w Mirze (ob. Białoruś), gdzie przebywała z matką. Uciekła stamtąd wraz z innymi, aby przyłączyć się do partyzantów. Oddziały nie były przychylne Żydom, z wyjątkiem jednostki, którą dowodził Józef Marchwiński, przedwojenny członek Komunistycznej Partii Polski, późniejszy mąż Świerzewskiej. Wśród jego ludzi było dużo Żydów, głównie z Nieświeża. Autorka opowiada o potyczkach i walkach toczonych w lasach. Informuje m.in., że polscy policjanci zastrzelili dwóch członków z ich grupy, ponieważ byli Żydami zbiegłymi z getta. Później udało się ich skutecznie przepłoszyć i „więcej w lesie się nie pokazali”. Rosjanie nazywali jej męża jewriejem (ros. Żyd). Marchwicki starał się stworzyć polski oddział, lecz partyzanci „znajdowali się pod wpływami organizacji londyńskiej”, a niektórzy planowali zamach na męża Świerzewskiej. W dalszej części autorka przypomina o blokadzie Puszczy Nalibockiej przez Wehrmacht i Ukraińców. Szczegółowo przedstawia zatargi między partyzantami oraz decyzję przejścia w skład innej jednostki. Przypomina, że: „wiele kobiet [...], chcąc żyć sprzedawało się za kawałek chleba”. Świerzewska doczekała wyzwolenia przez Armię Czerwoną.