Październikowy strajk w Jekaterynosławiu
Wspomnienia Akkerman dotyczą pierwszych strajków w Jekaterynosławiu (obecnie Dniepropietrowsk, Ukraina). Autorka miała wówczas około piętnastu lat, była robotnicą w pracowni szewskiej. Tam po raz pierwszy usłyszała słowo „strajk” – od nowego szewca, który przyjechał z Rostowa nad Donem. Pracownia szewska Akkerman była pierwszym strajkującym zakładem w Jekaterynosławiu. Wkrótce dołączyła do nich szwalnia Drezena, piekarnia Kozłowskiego i fabryka Briańska. Autorka zanotowała, że strajkujący osiągnęli częściowy sukces: niektóre z ich postulatów zostały uwzględnione przez właścicieli fabryki. Wkrótce jednak rozpoczęły się aresztowania, a osoby odpowiedzialne za zorganizowanie protestu skazano na zsyłkę. W 1905 r. Jekaterynosławiu zapanowały niepokoje. Co wieczór na ulicach odbywały się zebrania, na których głos zabierali bolszewicy, mienszewicy i anarchiści. Robotnicy rozpoczęli zbiórkę pieniędzy na zakup broni. Wkrótce do miasta dotarły oddziały kozackie, wezwane do stłumienia wystąpień rewolucyjnych. Akkerman wspomina o dokonywanych przez kozaków pogromach w biedniejszych dzielnicach żydowskich. Żydowska burżuazja była pozostawała jednak pod ochroną. Autorka pełniła funkcję łączniczki między grupami strajkujących, przekazywała broń oraz nielegalne druki. Podczas rutynowej kontroli policjanci znaleźli ukryte w przenoszonych przez Akkerman wiadrach rewolwery. Została aresztowana i poddana brutalnemu przesłuchaniu. W wyniku pobicia straciła przytomność. Po ocknięciu się, zobaczyła, że została uwolniona przez strajkujących, którzy podpalili posterunek policji. Strajk trwał dość długo, ostatecznie został stłumiony. Do fabryki, w której zorganizowano kuchnię polową dla robotników, wdarły się oddziały żandarmów. Pracująca tam wówczas Akkerman musiała uciekać. Życie ocaliła jej rodzina Osipa Aptekmana (lekarza, rewolucjonisty, członka organizacji Narodnoje Prawo), którego córka i zięć również pracowali w kuchni polowej.