Pamiętnik Bronisławy Sikory z Cichego
Motywacją do spisania „życiorysu” była chęć nakreślenia stosunków i obyczajów w Cichem, wsi w pobliżu Zakopanego i Nowego Targu.
Autorka w momencie opracowywania wspomnień miała około dwudziestu lat (pracowała w zawodzie, w zakopiańskich zakładach chemicznych, ale przymierzała się do ponownego zdawania egzaminów na studia), dlatego też przywołuje fakty z okresu wczesnego dzieciństwa i edukacji w szkole podstawowej oraz później w zawodowej i technikum. Opowieści te są ułożone chronologicznie, oparte na schemacie tematycznym i skojarzeniowym. Pisze Bronisława Sikora m.in. o narodzinach brata, pracy na gospodarstwie (już jako siedmioletnie dziecko wykonywała prace domowe), chorobach siostry, wycieczkach szkolnych (dzieci góralskie zawsze na tę okazję były ubierane w stroje ludowe, wyróżniały się, zwracały uwagę przechodniów; autorka czuła, że jako góralka jest inna, takie poczucie się w niej utrzymało).
Ponieważ rodzinne gospodarstwo autorki było niewielkie, rodzice od początku wspominali o konieczności dalszej edukacji najstarszej Bronisławy. Cieszył ją ten pomysł, chciała zostać nauczycielką. Poza tym możliwość wyjazdu z Cichego wiązała z ucieczką od zła (z perspektywy czasu uznała ten pomysł za naiwny). Nauka w mieście była wyzwaniem, ale i stwarzała warunki – wedle słów autorki – do walki o lepsze jutro, do kontaktu z dobrymi ludźmi i ich pomocy w kształtowaniu jej poglądów. Nie udało się autorce zdać egzaminów do szkoły w Oświęcimu, podjęła naukę w zasadniczej szkole zawodowej. Zawsze ambitna i pracowita, korzystała z okazji, by jak najwięcej czytać i móc posługiwać się ogólną polszczyzną, bez mieszania jej z góralską leksyką. Naukę zawsze przedkładała nad zabawy, mimo że kochała muzykę góralską – od najmłodszych lat bywała na takich tanecznych spotkaniach, jej ojciec był muzykantem. Rezygnacja (niecałkowita) z wieczornych wyjść wynikała też z silnej wiary.
W zakończeniu autorka powraca do wątku o różnicy między ludźmi z miasta i góralami ze wsi. Po latach spędzonych w Zakopanem doceniła prostotę życia na wsi, nawet jeśli niektóre zachowania uważała za wulgarne, niepoprawne. Zaczęła też potępiać hipokryzję mieszkańców miasta, żałowała, że górale nie zdają sobie sprawy z możliwości awansu społecznego i ekonomicznego.