M. Królikiewicz do Haliny Martin, 29.09.1976–17.01.1983
Listy do Haliny Martin, pisane z Nowego Jorku. Autorka, podpisująca się jako Dziunia, jest znajomą matki adresatki, Lidii Przedpełskiej, i często ją odwiedza. W listach zdaje relację z tego, co dzieje się u Przedpełskiej.
29.09.1976 r. – List w sprawie śmierci Heleny Rapackiej, siostry autorki. Jest wzruszona, że Martinowa napisała o tym do „Dziennika". Siostrzeniec Nuny Ruckerowej wysłał telegram, a potem list, ale nie znał szczegółów. Autorka otrzymała list od koleżanki ze Szwajcarii, która opisała okoliczności śmierci Heli (nowotwór, przerzuty do żołądka). Królikiewicz zagląda często do matki Haliny Martin i codziennie do niej telefonuje. Ostatnio matka gorzej się czuje z powodu podniesienia poziomu cukru. Bardzo się cieszyła ostatnim listem od córki, a także od wnuczki, Kai, pisanym piękną polszczyzną.
4.03.1977 r. – Autorka zdaje relację z obecnej sytuacji u matki Haliny Martinowej. Był okres, kiedy czuła się gorzej, ale teraz jest już stabilnie (tu następuje opis dolegliwości matki adresatki). Ma dużo oddanych jej osób. Corrine, synowa Lidii Przedpełskiej, bardzo się o nią troszczy. Dzięki temu, że Allan bywa u niej codziennie (choć dzieli życie między dwa domy – noce spędza u swojej dziewczyny), Lidia Przedpełska może nadal przebywać w swoim domu, gdzie czuje się najlepiej. Allan zajmuje się domem – pierze, robi zakupy itp. Andrzej Słaboszewicz planuje ponownie przyjechać do Nowego Jorku, więc matki adresatki może liczyć na opiekę nawet w nocy. Dalsza część listu poświęcona jest śmierci Heli Rossman. Dziunia pisze, że Lidia Przedpełska jest już przygotowana na tę wiadomość, bo wie o pobycie Heli w szpitalu. Uważa, że najlepiej będzie, gdy Halina Martin sama jej o tym napisze. Ona ze swej strony zadba o to, żeby Przedpełska przyjęła tę wiadomość spokojnie, wówczas wizyta Kai nie będzie się dla niej wiązała z tą smutną wiadomością. Matka Martinowej bardzo się cieszy na przyjazd wnuczki.
28.03.1977 r. – Autorka zdaje relację, jak Lidia Przedpełska przyjęła wiadomość o śmierci Heleny Rossman. Była trochę zła, że rodzina utrzymywała to przed nią w tajemnicy. Dobra wiadomość to przyjazd Andrzeja, który cieszy się sympatią pani Loli. Starsza pani jest ostatnio w doskonałej formie, pojechała nawet autobusem do miasta na zakupy. Interesuje ją telewizja, cieszy się ze swojego kolorowego odbiornika.
11.04.1977 r. – Kolejna relacja z domu Lidii Przedpełskiej. Królikiewicz przyznaje, że musiała jej powiedzieć matce adresatki, że koresponduje czasem z jej córką, bo pani Lola ciągle podejrzewa, że rodzina przed nią ukrywa informacje na temat jej zdrowia lub zdrowia jej bliskich. Allan wywiązuje się z obowiązków w opiece nad starszą panią, mimo że pracuje i nie nocuje w domu, codziennie jest u pani Loli i dba o dom. Także Andrzej Słaboszewicz stara się pomagać i jest odpowiedzialny za opiekę w nocy.
27.12.1982 r. – Autorka pisze, że wróciła właśnie ze szpitala, dokąd razem z Corrine (żoną Tadeusza Przdpełskiego) zawiozły matkę Haliny. Była w bardzo dobrym nastroju, bo personel ją pamiętał i serdecznie witał. Spotkała się też z dr Wójcik, która ma uspokoiła Przedpełską, że nie choruje na raka kości, tylko na artretyzm. Dziunia uspokaja Halinę Martin, że narzekanie matki w ostatnim liście wzięło się z chwilowego przygnębienia, jednego dnia, kiedy przebywała sama w domu. Corrine i Allan bardzo o nią dbają i bywają u niej codziennie. Ludzie dzwonią. Matka nie chce przenieść się do Tadeusza i Corrine Przedpełskich, woli mieszkać we własnym domu.
17.01.1983 r. – Dziunia bardzo się cieszy, że Halina Martin zdecydowała się przyjechać do Nowego Jorku mimo wielu trudności. Według nadawczyni listu nikt nie zastąpi córki, choć jej matka ma świetną opiekę. Przebywa obecnie u Tadków, oboje z Corrine bardzo dbają, by Lidia Przedpełska czuła się u nich dobrze. Jednak ona chciałaby mieszkać w swoim domu i dzięki przyjazdowi Haliny Martinowej do Nowego Jorku, będzie to możliwe. Niestety jej stan zdrowia nie pozwala, by pozostała bez opieki.