Listy Ireny Solskiej do Jerzego Żuławskiego, t.3
Niepublikowane listy Solskiej z roku 1906 dopełniają w sposób istotny historię finału tego romansu, ponieważ w Listach Ireny Solskiej (Warszawa 1984) została ona przedstawiona zaledwie w kilku pozycjach. Zapoznanie się z całością korespondencji też podważa treść komentarzy, którymi została opatrzona publikacja jej fragmentów w tomie Zasługi Jerzego Żuławskiego i jego rodu i jego rodu dla literatury i kultury polskiej XX wieku (Lublin 2011). Pośród pominiętych przy publikacji faktów, bez których trudno zorzumieć treść nawet już publikowanych fragmentów, znajdują się starania Żuławskiego o przyznanie mu praw ojcowskich i zdecydowany sprzeciw Solskiej wobec tych działań.
Wbrew przepuszczeniu o ochłodzeniu stosunków w ciągu tego roku, z listów widać wyraźnie, że Solska nie ostawiała swoich starań w celu wyrobienia z Żuławskiego nie kochanka, a poważnego partnera na całe życie. Coraz więcej szczegółów pisze o córce, stara się przybliżyć związane z nią troski i radości. Nadal daje Żuławskiemu drobne zadania: np. sprawdzania, czy posadzone na grobie matki biegonii nie zmarniały. Dochodzą jednak do głosu uwagi o pewnych asymetriach tego związku. Solska podkreśla swoje zobowiązania: regularna praca w teatrze, troska o dziecko.
Listy z końca czerwca – początku lipca odnoszą się do dramatycznego zwrotu w stosunkach, który częściowo może wyjaśnić – zważając na brak listów Żuławskiego do Solskiej – korespondencja Żuławskiego i Stanisława Eliasza-Radzikowskiego. Z listów ostatniego Żuławski miał się dowiedzieć zarówno o ciężkiej chorobie Solskiej jak też o obdarzeniu względami kogoś innego. Mimo przeżytego wtedy kryzysu rok się kończy listami wciąż pełnymi wiary we współną przyszłość.