Kartki z podróży do Nowego Miasta nad Pilicą
Podczas kilkudniowego pobytu – od 27 sierpnia do 2 września prawdopodobnie 1877 r. – w Nowym Mieście, gdzie przybyła na wypoczynek, Wanda Brandt pisze „niby-dzienniczek” (określenie autorki) dla przyjaciółki, Eugenii Leśniewskiej. Ma on formę listów (pisanych codziennie od 29 sierpnia), w których autorka zamierza opisywać stan swej duszy, „której Ty jesteś opiekunką” – jak pisze do adresatki. Koncentruje się na ukazywaniu swoich stanów emocjonalnych, przede wszystkim dominującej tęsknoty (która przytłumiła wszelkie inne odczucia) za siostrą Emilią: „32 dzień jak Miła pojechała, 32 jak z każdą minutą moje serce wypełnia się świeżą kroplą goryczy. Toteż już napełnione nią po brzegi” (k. 110). Ujawnia też inne uczucia: długo nie mogła zasnąć, bo odczuwała rozpacz i trwogę, a innym razem – „okropne rozdrażnienie”, „straszny” niepokój, nudę lub smutek. Wyłączywszy brak obecności siostry, nie wskazuje innych powodów tych doznań. Zaznacza, że nie jest zadowolona z dzienniczka. Wolałaby bezpośrednią rozmowę. Sygnalizuje niecierpliwe oczekiwanie na list od Eugenii. Ponadto kreśli obraz tutejszego zakładu wodoleczniczego. Porównuje Nowe Miasto z Ciechocinkiem, gdzie była wcześniej (porównanie jest niekorzystne dla Nowego Miasta ze względu na mniejszą liczbę rozrywek tam dostępnych). Ukazuje życie towarzyskie kurortu, składa relacje ze spotkań z kilkoma osobami m.in. Michałem Andriollim (rysownikiem i ilustratorem), który z uwagą przypatrywał się jej dłoniom. O swoich rękach wspomina też innym razem – pisze, że jej ojciec i przyjaciółka „kochali się w nich”. Autorka podaje powody przyjazdu do uzdrowiska: chcieli z ojcem uciec z pustego domu po wyjeździe siostry, zażyć świeżego powietrza, ale wyjazd nie okazał się udany (znów nie ma podanych powodów, prawdopodobnie chodzi zły nastrój autorki). Napomyka o problemach ze zdrowiem, ale nie precyzuje, o co chodzi.