Halina Martin do Bolesława Przedpełskiego, 25.08.1940
List do brata ojczyma Haliny Martin, Wiktora Przedpełskiego. Autorka usprawiedliwiała się, że długo nie pisała, ponieważ ciągle miała dużo pracy i obowiązków, stale musiała rozwiązywać problemy. Bardzo ceniła jego zainteresowanie i troskę o nią. W chwili pisania listu miała poważny problem, ponieważ w czasie działań wojennych zniszczeniu w pożarze uległy wszystkie jej dokumenty, m.in. akt darowizny, który matka przesłała jej na urodziny. Martin żałowała, że nie nosiła ważnych papierów przy sobie. Otrzymała dowód tożsamości, musiała uzyskać odpisy pozostałych dokumentów od rejenta. Kosztowało ją to dużą sumę pieniędzy i wiele nerwów. Cieszyła się, że syn Bolesława dorastał i stawał się mądrzejszy. Obawiała się o dalsze losy swoich przyrodnich braci Jana i Tadeusza, których w liście pozdrawiała.