Elżbieta Zawacka do Haliny Martin, 1977–2006
Kolekcja listów Elżbiety Zawackiej (ps. „Zo”) do Haliny Martin (ps. „Dorota”). Jest to blisko 30-letnia korespondencja pomiędzy dwoma zasłużonymi działaczkami środowisk kombatanckich, przy czym Zawacka mieszka w Polsce, zaś Martinowa wyjechała tuż po wojnie do Londynu. Obie należały do AK i odegrały znaczącą rolę w czasie okupacji. Kobiety przyjaźnią się i darzą się wielkim szacunkiem. Listy dotyczą w większości spraw kombatanckich, ale zawierają też wiele wątków prywatnych. Z czasem korespondencja staje się coraz bardziej serdeczna.
Pierwszy list w zbiorze pochodzi z kwietnia 1977 r. Zawacka wspomina w nim swój pobyt w domu Haliny. Rok później dowiadujemy się, że kobiety mają zamiar ze sobą współpracować, obie bowiem zbierają dokumentację historyczną związaną z działalnością AK i innych organizacji podziemnych.
Autorka pisze o swojej działalności w toruńskiej Fundacji Archiwum Pomorskie AK, której była współzałożycielką. Wiemy, że zbiera dokumentację związaną z AK, relacje świadków historii, pisze wspomnienia, organizuje sesje naukowe poświęcone tej tematyce, opracowuje publikacje, np. Sylwetki wybitnych kobiet-żołnierzy AK, monografię „Zagrody” (Wydziału Łączności Zagranicznej KG ZWZ-AK), monografię WSK (Wojskowa Służba Kobiet), Słownik biograficzny kobiet odznaczonych krzyżem Virtuti Militari. W późniejszych latach organizuje także Muzeum WSK w Toruniu. Pracę kombatancko-historyczną z wielkim zaangażowaniem prowadzi do ostatnich lat swego życia, mimo bardzo zaawansowanego wieku (zmarła mając 100 lat). Najwięcej uwagi poświęca działalności kobiet-żołnierzy i ich roli podczas II wojny światowej. Wielokrotnie podkreśla, jak ważna jest ta praca dla odfałszowania historii, pisanej przez mężczyzn, którzy w swych opracowaniach pomijają udział kobiet w walce zbrojnej. Często prosi Halinę o pomoc w kontaktach z kobietami-byłymi żołnierzami, mieszkającymi na emigracji. Zabiega o spisywanie przez nie relacji, aby ich czyny nie poszły w niepamięć. Omawia z Haliną, do kogo można się zwrócić o napisanie relacji, biogramów, oraz które postacie powinny się znaleźć w opracowaniach. Jej fundacja zgromadziła kilka tysięcy biogramów kobiet, spośród 70 tys. kobiet-żołnierzy. Prowadzi też kartotekę ich nazwisk, w której do 2006 r. znalazło się już ok. 40 tys. nazwisk. Zawacka, podobnie jak Martin, jest osobą niezwykle zajętą, bez reszty pochłoniętą swej misji. Prowadzi również rozległą korespondencję w sprawach kombatanckich.
Zawacka wielokrotnie namawia Halinę do napisania swojej biografii, bowiem uważa ją za jedną ze znaczących postaci polskiego Państwa Podziemnego. Uważa, że powinna opisać zarówno swoją działalność okupacyjną, jak i powojenną, na emigracji. Szczególnie ważne jest spisanie przez nią dziejów londyńskiego Koła AK oraz Funduszu Inwalidów AK, ponieważ przez 70 lat była aktywna działaczką tych organizacji i nikt inny nie ma większej wiedzy na ten temat.
Co roku w Toruniu odbywa się sesja naukowa organizowana przez Fundację Archiwum Pomorskiego AK, a w zasadzie głównie przez Zawacką. Sesja ta jest też okazją do spotkania się byłych AK-owców i nie tylko. W listopadzie 1996 r. odbyła się sesja poświęcona WSK, która była zarazem zjazdem kobiet walczących na różnych frontach świata - pierwszym w wolnej Polsce spotkaniem tak szerokiego grona kobiet walczących. Przygotowując sesję, skarży się Halinie, że jeszcze nigdy dotąd nie miała takich problemów ze skompletowaniem referatów i ze sfinansowaniem sesji. Tematem sesji jest służba wojenna kobiet, a historycy nie zajmują się tematyką kobiecą. Zgłosiło się wprawdzie dużo kobiet-autorek wspomnień, relacji, ale to wymaga ostrej selekcji, ponieważ nie chciałaby dopuścić tekstów zbyt osobistych, nie obiektywnych. Ponieważ tym razem tematyka wykracza poza obszar Pomorza, nie może skorzystać z dotacji tamtejszych miast. Brakuje jej jeszcze ok. 13 tys. na honoraria autorów i na druk materiałów. Zastanawia się, czy można zwrócić się o dofinansowanie do londyńskiego Koła AK lub Okręgu AK w USA i jak to zrobić skutecznie. Podczas przygotowań do sesji wynikła potrzeba wydania tomu sylwetek, pod roboczym tytułem „Zasłużone Polki-żołnierze II wojny światowej z wszystkich jej frontów”. Marzy też o wydaniu bibliografii służby kobiet. Bardzo czeka na londyńską książkę o kobietach. Pyta Halinę, ale nie wie kto ją pisze i wydaje.
W korespondencji pojawiają się również informacje o ważnych aktualnych wydarzeniach w życiu Elżbiety. W styczniu 1996 r. prezydent Wałęsa przyznał jej wreszcie tytuł profesorski, spóźniony o 18 lat. Ceremonia wręczenia miała odbyć się z rąk prezydenta Kwaśniewskiego, ale nie poszła.
W 1999 r. w Fundacji odbyło się spotkanie z okazji 90. urodzin Zawackiej. Przesłała Halinie zdjęcie z tej uroczystości oraz broszurę o niej, wydaną z tej okazji jako niespodzianka dla niej.
W 2006 r. prezydent Lech Kaczyński nadał jej stopień generała brygady.
W listach przewijają się też czasem informacje o życiu prywatnym Elżbiety. Dowiadujemy się np. że dwukrotnie odwiedziła Halinę w Londynie, że była w Rzymie na audiencji u papieża (1984 r.). Autorka wspomina także kilkakrotnie o pobytach w sanatorium, np. w Ciechocinku, Nałęczowie. Wiemy, że ma poważne problemy z oczami (zaćma), miała nawet operację wstawienia sztucznej soczewki. Halina wysyła jej czasem lekarstwa, a także książki.