Apel oświęcimski
Na zasób składają się wspomnienia trzech więźniarek obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu: Wandy Patoczki, Haliny Smoleńskiej i Celiny Śliwińskiej-Neville, które spisały swoje teksty po wyzwoleniu. Wszystkie utwory odznaczają się walorami literackim, narracja jest zindywidualizowana, a opis życia w Auschwitz wielowymiarowy. W opowiadaniu Śliwińskiej-Neville zmarznięte więźniarki podczas nocnego apelu zaczynają się kłócić o to, którego dnia wypada Boże Narodzenie. Jedna z nich mówi, że w ich sytuacji to już nie ma żadnego znaczenia. Zgromadzone na placu kobiety przestępują z nogi na nogę, podskakują, aby się rozgrzać, a w tle słychać stłumione jęki i krzyki dochodzące z komór gazowych. Na twarzach więźniarek maluje się strach i niekiedy widać grymasy świadczące o chęci odwetu. Niektóre z nich zaciskają pięści, inne szlochają. Po dotkliwym pobiciu pałkami natychmiast zapominają o cierpieniach, które dotykają obcych ludzi. Może ci, których zagazowano, są teraz w lepszej sytuacji od tych kobiet, które codziennie i bez przerwy spodziewają się strasznej śmierci? – zastanawia się narratorka. W zakończeniu stwierdza, że nie pamięta, jaki jest dzień grudnia, lecz jest jej to obojętne.