[Inc. „Mały, drewniany domek na uboczu...”]
Relacja reportażowa z odwiedzin u Olgi Małkowskiej 24 maja 1970 roku, w jej domu w Zakopanem, Małe Żywczańskie 17a, i kolejnych spotkań. O Małkowskiej: „Starsza pani, w świetnej formie fizyznej i umysłowej, kulturalna, sympatyczna, choć surowa. Twarz, choć już pobrużdżona, żywo przypomina tę z fotografii z młodych lat w wielkim harcerskim kapeluszu” (k. 7). Głównym powodem spotkania było ujawnienie informacji o kulisach wykrycia broni w 1915 (o czym szerzej Małkowska pisała w pamiętniku): „Jeszcze miesiąc temu nie wiedziało się nic o istnieniu jakiejś Małkowskiej, i to w Zakopanem, ani o Małkowskim... [Bolesław] Leonhard rzucił kamyk w wodę i coraz więcej kręgów przybywa, sprawy sprzed I wojny, która żyje” (k. 17).
Notatki zawierają wspomnienia Małkowskiej z jej działalności zawodowej i społecznej, detale jej życiorysu. Rozpoczynają się od pierwszego pobytu bohaterki, chorej na gruźlicę, w Zakopanem w 1910 roku. Przed wybuchem drugiej wojny światowej wyjechała z synem Adamem i Marią Chmielowską (z którą mieszkała w 1970 roku) do Stanów Zjednoczonych; w Chicago założyła Dom Dziecka Polskiego. Wróciła do Polski w 1961 roku. Uwagę Zwolińskiej zwróciła wierność jej rozmówczyni ideałom harcerskim – mimo że pozwoliła swojemu gościowi palić papierosy, przez dwie godziny nie podała popielniczki. Małkowska była dla niej swego rodzaju autorytetem – mimo że niedzisiejsza, niemłoda już, ale wierna podstawowym wartościom Boga, ojczyzny i bliźniego, wierna przez lata swojemu mężowi. Dlatego też utrzymywała Zwolińska kontakt z Małkowską po pierwszej wizycie, m.in. zajmowała się sprawą skargi na właścicieli domu budowanego zbyt blisko działki Małkowskiej.
Postacie pojawiające się na kartach relacji: Adam Żeromski, o którym Małkowska mówi jako o złotym skaucie swojego męża. Do jego śmierci miał doprowadzić zakaz Stefana Żeromskiego, by jego syn należał do skautów. O samym pisarzu miała powiedzieć Małkowska, według słów autorki: „[...] nigdy nie powinno się znać równocześnie wielkiego dzieła i jego autora, bo nigdy nie mają nic wspólnego ze sobą. Żeromski ma wielkie dzieła, ale był łajdakiem skończonym, gałganem w stosunku do pierwszej żony, zabójcą jedynego syna, sprzedajczikiem austriackim” (k. 9). Małkowska nienawidziła pisarza zarówno wiele lat po śmierci, jak i za jego życia. Podobnie wypowiadała się o Jerzym Żuławskim.