Los Żydów Ostrowi-Mazowieckiej podczas okupacji niemieckiej
Helena Najmark powiedziała, że 10 września 1939 r. do Ostrowi Mazowieckiej wkroczyły oddziały niemieckie. Trzy dni wcześniej miasto opuściły polskie władze wojskowe i cywilne oraz mężczyźni zdolni do noszenia broni. W czasie okupacji rozpoczęły się akcje antyżydowskie. Niemcy spędzili starszych Żydów do budynku szkolnego. Tam obcięli im brody, kilku mężczyzn zastrzelili, a pozostali musieli czyścić sanitariaty. W tym czasie rozpoczął się rabunek żydowskiego mienia. Część rzeczy wyrzucono ze sklepów i domów na ulice, a niektóre z nich zabierali Polacy. Pojawiły się obwieszczenia nakazujące ludności żydowskiej oddawanie kosztowności i stawienie się Żydów powyżej piętnastego roku życia na placu przed szkołą. W dniu zbiórki niemieccy żołnierze przeszukiwali domy, sprawdzając, czy nikt się nie ukrywa. Podczas apelu zostały przedstawione nowe rozporządzenia. Niemcy celowo przedłużyli czas zebrania, aby Żydzi wracali do domów podczas godziny policyjnej i wtedy zastrzelono trzysta osób. Niemcy zwołali także miejską elitę żydowską, m.in. rabinów, aby ogłosić nałożenie kontrybucji. Wkrótce zniszczono synagogę. Najmark zanotowała, że od września 1939 r. w mieście krążyły pogłoski o zbliżającej się Armii Czerwonej. Żydzi wyczekiwali jej nadejścia, natomiast Polacy mieli urządzać nabożeństwa w odmiennej intencji: „Bóg wysłuchał ich modły. Niemcy zostali”, stwierdziła autorka. W Ostrowi Mazowieckiej masowo mordowano ludność żydowską. Część rodzin uciekła w kierunku wschodnim. Od jesieni 1939 do lata 1945 r. Najmark nie miała żadnych informacji dotyczących Żydów z jej miasta. Oszacowała, że przeżyło ok. 10 tys., włączając tych, którzy przedostali się na tereny zajęte przez Rosjan.