[W czasie dyżurów na dworcu]
Marta Gajewska w sprawozdania podaje, że była świadkiem sytuacji, kiedy dozorczyni Ksenia Kaczkan odebrała z dworca autobusowego wiejską dziewczynę Paraskę Chaban. Gajewska poszła za nimi do mieszkania, w którym znajdowały się jeszcze dwie inne dziewczyny, które zidentyfikowała jako prostytutki. Według autorki Paraska Chaban była nieświadoma tego, co się dzieje. Gajewska stwierdza, że stróżki często trudniły się stręczycielstwem. Druga historia dotyczy spotkania Gajewskiej z dwoma mężczyznami i młodą kobietą, wszyscy oni byli pochodzenia żydowskiego. Mężczyźni znani byli autorce jako sutenerzy, dlatego podjęła z nimi rozmowę i dowiedziała się, że zamierzali wywieźć szesnastolatkę do Wilna. Dziewczyna opowiedziała Gajewskiej o swojej trudnej sytuacji materialnej. Dzięki interwencji biura, prawdopodobnie Misji Dworcowej, znalazła ona pracę jako opiekunka do dziecka przy rodzinie żydowskiej.