publikacje

Wróć do listy

Relacja Danuty Wierzbowskiej–Robaszko

Autorka relacji urodziła się w Łucku, gdzie mieszkała z rodzicami i bratem Waldemarem do 1941 r. Po rozpoczęciu okupacji niemieckiej w mieście zapanowała bieda, m.in. brakowało opału na zimę. Ojciec autorki podjął decyzję o przeprowadzce całej rodziny na wieś do Jezioran Czeskich. Zamieszkali tam u znajomych Czechów, braci Kopeckich (najbogatszych w całej wsi). Jeden z braci, Karol, miał młyn i zaproponował ojcu autorki objęcie w nim stanowiska buchaltera. Rodzinie mieszkało się tam dobrze, nie czuli uciążliwości wojny. Wojska niemieckie i ukraińskie początkowo nie niepokoiły mieszkańców Jezioran Czeskich. Wkrótce jednak doszło do antypolskich ruchów UPA. Zaczęły krążyć słuchy o mordach, dokonywanych na Polakach. Pewnej niedzieli 1943 r. (maj–czerwiec?) wojsko ukraińskie przyszło też po rodzinę Wierzbowskich, która zdążyła ukryć się wcześniej u jednego z braci Kopeckich, Władysława. Przez kilka tygodni ukrywali się pod podłogą w suszarni chmielu. W tym czasie do Karola Kopeckiego przyjechała najbogatsza polska rodzina z sąsiedniej wsi, Jezioran Polskich – Biernaccy (około piętnastu osób). Mieli pozwolenie od Ukraińców na pobyt w Jezioranach Czeskich. Zatrzymali się w stodole, ale wkrótce zostali okrutnie zamorodowani przez trzech żołnierzy UPA. Czesi byli zszokowani biernością Polaków, ponieważ ci nie próbowali odeprzeć napastników, chociaż mieli broń. Z czasem było coraz bardziej niebezpiecznie, ponieważ Ukraińcy otrzymali informacje, że wielu Polaków ukrywa się u Czechów. Wierzbowscy postanowili przedostać się do Łucka. Podczas nocnej podróży pomylili drogę i trafili do Ławrowa, ukraińskiej wsi. Miejscowa Ukrainka poradziła im, żeby zgłosili się do majątku, w którym stacjonowały wojska niemieckie. Rodzina znalazła tam pracę przy żniwach. Autorka, która miała wówczas czternaście lat, została przydzielona do pracy w sadzie. Wierzbowscy dostali niewielką izbę w czworakach, ale brakowało im ubrań. Poprosili Niemców o wóz i ochronę, żeby przywieźć swoje rzeczy, zdeponownane u Czechów. W drodze powrotnej wpadli w zasadzkę UPA i stracili cały swój dobytek z wyjątkiem zdjęć rodzinnych. Po pewnym czasie matka Danuty Wierzbowskiej pojechała do lekarza w Łucku. Po powrocie zorganizowała ucieczkę całej rodziny do miasta. Tam jednak panował głód, który udało się im przetrwać dzięki ukradzionej z Ławrowa krowie. W późniejszym czasie Wierzbowscy dostali małe mieszkanie w centrum miasta. Ojca powołano do wojska. Autorka wspomina o napadzie żołnierzy UPA w wigilię Bożego Narodzenia 1943 lub 1944 r. na polskie rodziny, mieszkające na peryferiach Łucka. Zamordowano wówczas około trzydziestu osób. Autorka widziała ciała zamordowanych.

W styczniu 1945 r. rodzina Wierzbowskich wyjechała na tzw. Ziemie Odzyskane i zamieszkała w Wałczu (obecnie woj. zachodniopomorskie). Ojciec autorki zmarł około połowy lat 70. XX w., ale jej matka w chwili spisywania relacji jeszcze żyła. Brat autorki wyemigrował do USA.

 

Miejsce powstania: 
Wałcz
Opis fizyczny: 
7 s. luź. ; 30 cm.
Postać: 
luźne kartki
Technika zapisu: 
rękopis
Język: 
Polski
Miejsce przechowywania: 
Dostępność: 
dostępny do celów badawczych
Data powstania: 
1996
Stan zachowania: 
dobry
Sygnatura: 
AWII/2572
Tytuł kolekcji: 
Archiwum Wschodnie
Uwagi: 
Tytuł nadany przez redakcję Archiwum Kobiet.
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Słowo kluczowe 3: 
Główne tematy: 
II wojna światowa; Wołyń; okupacja niemiecka; UPA
Nazwa geograficzna - słowo kluczowe: 
Zakres chronologiczny: 
Od 1941 do 1945
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
relacja