Mój strajk!
Wspomnienie Marianny Waliszewskiej jest bardzo emocjonalną relacją na temat strajków w Stoczni im. Lenina oraz w innych zakładach pracy w Gdańsku. Autorka opierała się na informacjach przekazywanych jej przez starszego syna, który uczestniczył w strajku, oraz na plotkach i wiadomościach z mediów oficjalnych i z Radia Wolna Europa. Z powodu trudności z poruszaniem się (od 1975 r. była na rencie zdrowotnej) nie chodziła pod bramę stoczni. Tylko raz, zabrana tam samochodem przez syna, widziała bramę i mury stoczni. Swoje wspomnienie spisała z pozycji matki troszczącej się o strajkującego syna i dumnej z jego zaangażowania. Identyfikowała się z figurą Matki Polki dbającej o patriotyczne wychowanie synów, pod tekstem podpisała się jako „matka”. Sama w przeszłości angażowała się w działalność społeczną (była przewodniczącą rady zakładowej), rolę formacyjną dla jej światopoglądu odegrały wydarzenia z grudnia 1970 r.: „Widziałam wtedy bardzo dużo, tak dużo, że nie wyobrażałam sobie, by można było żyć dalej z tym bagażem wspomnień” (s. 1). Wybuch strajku w sierpniu 1980 r. przyjęła z radością, traktując to wydarzenie jako zapowiedź upragnionej zmiany. Swoje wspomnienia zakończyła życzeniem: „aby w każdym polskim domu rządziła Solidarność” (s. 5). Gorąco popierała strajkujących stoczniowców. Świadectwem jej emocjonalnego zaangażowania jest wiersz Lekcja historii, który na jej prośbę syn zaniósł do stoczni i przekazał Lechowi Wałęsie. Wiersz nie został wydrukowany w biuletynie strajkowym, a sama Waliszewska oceniała go jako naiwny i nieudany, będący przede wszystkim zapisem emocji.
Strajki w Trójmieście były dla Waliszewskiej doniosłym wydarzeniem historycznym, domagającym się upamiętnienia. Autorka przechowywała w domu pamiątki z ówczesnych wydarzeń, m.in. przepustkę na nazwisko syna podpisaną przez Lecha Wałęsę i Annę Walentynowicz. Traktowała wspomniane przedmioty jako „symbole-relikwie”. W swoich zapiskach Waliszewska pomijała wątek nabożeństw odbywających się w stoczni, zbiorowych modlitw i religijnego dekorum. Identyfikowała się jako „wierząca - niepraktykująca”, a jej emocje polityczne związane były z klasowym poczuciem krzywdy i świadomością przynależności do klasy robotniczej.
Zapiski Marianny Waliszewskiej mogą być źródłem do badań nad świadomością klasową, zaangażowaniem społecznym oraz nad emocjami politycznymi w Polsce przełomu lat 70. i 80. XX w.