publikacje

Wróć do listy

Judyta Swircz do Heleny Marek, 13.05.1958–16.12.1974

Zbiór 33 listów do Heleny Marek (w tym kilka kartek pocztowych) , pisane ze Świdnicy, Zbiór ten jest uzupełniony kilkoma listami od Jakuba Swircza (syna Judyty, mieszkającego w Stanach Zjednoczonych), pisanych prawdopodobnie po śmierci matki.

Judyta Swircz była szkolną koleżanką Heleny Marek. Bardzo interesuje się całą rodziną Heleny, często pyta, co słychać u poszczególnych osób. Przeważa jednak tematyka zdrowia, w każdym liście pyta o samopoczucie Heleny. Często też nawiązuje do swoich niedomagań, skarży się na brak siły i chęci do działania oraz wiary w siebie.

13.05.1958 – Judyta żałuje, że nie zastała Heleny w Warszawie, ale w czerwcu będzie znów okazja, żeby ją odwiedzić, bo przyjeżdża do Warszawy na Targi Księgarskie.

10.01.1972 – Właśnie wróciła ze szpitala po 2 tygodniach (powikłania po grypie). Na wiosnę planuje operację na oczy, teraz pisze na ślepo, bo mało widzi. Adam [jej brat] opiekuje się nią troskliwie.

20.05.1972 – Miała niedawno operację na oczy, ale niestety niewiele jej pomogła. Jedno oko straciła, a na drugie ledwo widzi. Nadal przechodzi kurację, dwa razy dziennie musi chodzić do szpitala na zaaplikowanie leków. Wydaje się być pogodzona ze swoją ślepotą, nikogo nie wini. Zastanawia się, czy ma udać się do Warszawy do jakiegoś profesora, ale wątpi, czy to cokolwiek pomoże. Adam też ostatnio był w szpitalu – na zapalenie płuc. Pozdrawia całą rodzinę Heleny.

14.07.1972 – Nadal pisze o swoich kłopotach z oczami. Trzeba będzie usunąć to operowane oko. Drugie też nie jest wiele lepsze, ale jeszcze troszkę widzi, że może cokolwiek napisać i przeczytać gazetę. Pisze, że brat się nią opiekuje, ale o kłótnie łatwo. Z powodu swych dolegliwości nie przyjedzie do Warszawy, ani nie pojedzie do Belgi – i tak nic prawie nie widzi, a najlepiej czuje się w domu. Pyta o zdrowie Heleny i co słychać u jej bliskich i wspólnych znajomych.

31.07.1972 – Dziękuje za miły, wyczerpujący list. Helena tak usilnie ją zaprasza, że może się skusi i przyjedzie do Warszawy. Ciężko jej jednak ruszać się z domu z powodu niedowidzenia. Pomimo niedomagań stara się być w miarę samodzielna.

9.10.1972 – Przeprasza, że Helena na darmo czekała na telefon od niej, ale jak sobie przypomniała, to poczta była już nieczynna. Próbowała zadzwonić następnego dnia, ale Heleny nie było w domu. Żałuje, że nie pojechała z Heleną, ale z drugiej strony to właściwie dobrze, bo ona nie znosi zimna. Martwi, że coś się stało u Hani, bo dawno nie miała od niej żadnych wieści. Pyta, jak Helena się czuje po powrocie od niej, ze Świdnicy.

13.09.1972 – Nieoczekiwanie znów dostała kartkę od Heleny, która kuruje się gdzieś na południu Polski.  Martwi się o jej zdrowie i czy zabrała odpowiednie ubrania, bo jest zimno. Dostała b. serdeczne listy od Hani i Poli. Wspomina o swoim synu, Jakubie, który mieszka w USA.

7.11.1972 – Dziękuje za list, w którym Helena opisuje ślub Gosi [z tekstu trudno się zorientować, o kogo chodzi]. Przykro jej, że na ślubie nie było matki i wyraża nadzieję, że Helena ją godnie zastępowała. Przypomniało jej to ślub jej własnego syna, który odbył się 5 lat temu. Zaprasza Helenę do siebie, może dobrze to wpłynie na jej kaszel. Ona się boi ruszać z domu, może trochę z lenistwa, ale raczej z niewiary we własne siły. OD syna dawno nie miała wieści.

16.04.1973 – Składa życzenia urodzinowe Helenie. Pyta, co słychać u Jadzi, u Gosi, jak się miewa mama Eli [żony syna Heleny]. Ona dostaje smutne listy od swego syna [prawdopodobnie rozstaje się z żoną], bardzo jej go żal, ale nic nie może poradzić. Tylko listami może go pocieszyć.

26.04.1973 – List jest skierowany do Heleny i jej wnuczki, Gosi. Dziękuje Gosi za wierszyk o krasnoludkach. Pisze o pogodzie. Pyta Helenę o samopoczucie, co słychać u Jadzi, Witka i Eli. Wspomina, że jej syn Jakub prawdopodobnie się rozwiedzie.

9.05.1973 – Karci Helenę, że pomimo złego stanu zdrowia zajmuje się wnuczką. Opisuje perturbacje z listami. Rozwód Jakuba miał być w kwietniu, ale nie ma jeszcze od niego informacji. U niej wszystko po staremu. Nic się nie dzieje i nie ma na nic ochoty, ani siły.

16.05.1973 – Ucieszyła się z kartki Heleny. Życzy jej powrotu do zdrowia, przecież jest żelaznym człowiekiem. Pyta dlaczego Jadzia nie pojechała z nią. Pyta, jak jej w Szczawnicy. Ubolewa, że Helena nie ma szczęścia do pogody, że zawsze jest zimno, jak wyjeżdża na wypoczynek. Zaleca jej spacery, bo są dobre na bronchit.

23.05.1973 – Ma nadzieję, że Helena chodzi już na spacery, Wicherek mówił w prognozie pogody, że na południu Polski, gdzie Helena przebywa na wczasach, jest teraz ciepło. Należy jej się trochę rozrywki, powinna czasem oglądać telewizję. Pyta o bliskich. Jej syn już się rozwiódł. W przyszłym roku ma zamiar przyjechać do Polski, zbiera już pieniądze.

30.05.1973 – Ma nadzieję, że Helena czuje się już lepiej. Wspomina dawne lektury (teraz z trudem już czyta). Najbardziej ceni Brandysa. Od syna dostaje listy co dwa tygodnie. Ubolewa nad nim, że jest łatwowierny i lekkomyślny, ale kocha go, jakim jest. Świdnica jest teraz bardzo ładna, zielona. Pogoda jest prześliczna.

20.09.1974 – Kartka z Sopotu. Judyta jest na wczasach. Dużo spaceruje nad morzem. Towarzystwa nie ma i nie szuka. W domu będzie 1.10. Ma nadzieję, że się zobaczą. Pyta o kurację Heleny, która jest w sanatorium w Szczawnie-Zdroju.

16.12.1974 – Pisze, że czeka na list, pyta o zdrowie. Domyśla się, że Helena zmęczona była przyjęciem gości. O swoim urlopie już zapomniała. Może znów się gdzieś wybiorą. Pozdrawia całą rodzinę i składa życzenia świąteczne.

Autor/Autorka: 
Współautorzy: 
Miejsce powstania: 
Świdnica
Opis fizyczny: 
rps., s. 21-81, luź.; fot.; 30 cm
Postać: 
luźne kartki
Technika zapisu: 
rękopis
Język: 
Polski
Miejsce przechowywania: 
Dostępność: 
tak
Data powstania: 
Od 1955 do 1983
Stan zachowania: 
dobry
Sygnatura: 
1518/58
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Tytuł ujednolicony korespondencji: