Ewa Maleczyńska do Żanny Kormanowej, 04.1949-12.1953
Kilkanaście listów do Żanny Kormanowej, dotyczących głównie spraw naukowych, ale pojawiają się w nich także wzmianki na temat stanu zdrowia autorki.
Korespondencja zaczyna się w kwietniu 1949 r. Autorka mieszka już wtedy we Wrocławiu. Informuje Kormanową, że działają u nich sekcje humanistyczne na wyższych uczelniach, ale są na razie bardzo słabe, zwłaszcza historia. Spodziewa się spotkać Kormanową na Zjeździe Delegatów. Przekazuje pozdrowienia od kolegów, którzy brali i udział w zjeździe nauczycieli historii, który odbył się we wrześniu 1948 r.
Kolejne listy pochodzą z grudnia 1950 r. Dowiadujemy się z nich, że stan zdrowia autorki się pogorszył i z obawy, że będzie musiała przerwać pracę na jakiś czas, chce popchnąć kilka spraw do przodu, m.in. dotyczących materiałów z wrocławskiego zjazdu i nowego podręcznika historii Śląska. Prosi Kormanową o pomoc w tym zakresie. Nie chodzi tylko o stworzenie nowego podręcznika, ale także o wciągnięcie ludzi w nowe metody badawcze i nowe kategorie myślenia. Autorka omawia tu sprawy związane z organizacją prac nad podręcznikiem. W prace te zaangażowany jest także jej mąż, Karol Maleczyński. Dowiadujemy się, że Maleczyńska bywa w ministerstwie [oświaty?], gdzie np. na początku 1951 r. załatwia sprawy związane z aprobatą, poprawionych wg wskazówek Kormanowej, materiałów z konferencji wrocławskiej (z dn. 6.07.1950 r.), co jest konieczne dla cenzury. Potrzebna jest tu interwencja Kormanowej, żeby przyspieszyć tę sprawę. W Warszawie widuje się także z Kormanową, z którą omawia m.in. sprawę podręcznika oraz wykładów z historii najnowszej na wrocławskim uniwersytecie. W grudniu 1951 r. Maleczyńska przesyła Kormanowej pismo do Komisji Popierania Twórczości Naukowej z prośbą o subwencje na rok 1952 na badania nad historią Śląska – potrzebna jest opinia Kormanowej w tej sprawie. Przysyła jej również tekst o kształtowaniu się narodu polskiego na Śląsku z prośbą o uwagi (posłała go też prof. Gąsiorowskiej). Maleczyńska pisze do Kormanowej także w kwestiach personalnych – prosi np. o pomoc w zatwierdzeniu przez ministerstwo aspirantury jej byłej asystentki, tow. Lipskiej, która ma objąć posadę po tow. Szerer.
Początek 1952 r. to załatwianie spraw związanych z konferencją otwocką, która odbyła się na przełomie 1951 i 1952 r., z listą kandydatów wrocławskich do IKKN. W tym czasie stan zdrowia Maleczyńskiej znowu uległ pogorszeniu i musiała pójść do szpitala, gdzie przechodziła szereg badań diagnostycznych. Potem przebywała na zwolnieniu lekarskim i urlopie partyjnym. Wymagała także kuracji w sanatorium. Jednak w miarę możliwości zajmowała się ważniejszymi sprawami służbowymi podczas swojej choroby, np. jadąc do Krynicy zamierzała zatrzymać się w Warszawie, by omówić z Kormanową konferencję śląską (marzec 1953 r.). Wiadomo, że przygotowywała na konferencję historii powszechnej temat, p.t. „Międzynarodowe znaczenie ruchu husyckiego”. W czerwcu 1952 r. ponownie znalazła się w szpitalu. Tym razem pobyt był dłuższy, a lekarze zalecali dwumiesięczny pobyt w sanatorium i ograniczenie działalności zawodowej do końca roku. Wróciła jednak do pracy już we wrześniu (po miesięcznym pobycie w sanatorium w Obornikach), aczkolwiek pracowała na zwolnionych obrotach. Przesłała wówczas Kormanowej sprawozdanie ze swej działalności naukowo-historycznej we Wrocławiu, prosząc o przedyskutowanie tego w grupie partyjnej. Jej zdaniem, trudno jest pracować bez pomocy, jaką daje krytyka. Chciała się także spotkać z Kormanową, aby ta naświetliła jej różne tematy, ponieważ po długiej chorobie czuła się trochę zagubiona. W grudniu 1952 r. prosi Kormanową o przyjęcie na aspiranturę jej studenta, Juliana Raba. Zajmuje się on imperializmem i ruchem robotniczym, a we Wrocławiu nie ma specjalistów z tego okresu.
Ostatnie listy pochodzą z grudnia 1953 r. Autorka pisze, że nadal marzy o przejściu do współpracy z Kormanową, cichej i spokojnej. Jednak przez najbliższy rok nie będzie to jeszcze możliwe ze względu na prace nad podręcznikiem Historii Śląska do 1764 r. Dopiero po powrocie Basi Szerer będzie mogła prosić o przeniesienie do Zakładu Historii Powszechnej. Póki co żywo interesuje się tymi sprawami. Uważa za celowe utworzenie sekcji krajów demokracji ludowej, zarówno ze względów politycznych jak i naukowych, przedstawia swoja wizję tej sekcji.