Eugenia Strumieniowa do Żanny Kormanowej, 1951–1972
Zbiór listów i kartek do Żanny Kormanowej, dotyczących spraw służbowych i prywatnych.
List ze Szczawna-Zdroju (23.05.1952 r.). Autorka bardzo dziękuje za miły i ciepły list, jest tym bardziej wzruszona, że sama napisała tylko ogólnikowe pozdrowienia, nie chcą zabierać Kormanowej cennego czasu. List przyszedł w samą porę, bo od tygodnia jest chora. Pogodę mają bardzo złą, jest zimno i ciągle pada. Wróciłaby do Warszawy, ale córka czuje się tu doskonale, a sama nie mogłaby tu zostać. Nie może zatem przygotować się jak należy do egzaminu z Historii Polski i postanowiła, że w tym roku nie będzie do niego przystępowała. Nie zasługuje też na zaufanie, jakie pokłada w niej Kormanowa i Katedra, przykro jej, że stawiają na złego konia. Dalej pisze o pobycie w sanatorium. Bardzo dużo czasu poświęca córce, chodzi z niż na zabiegi, do kina, itd. Towarzysze z Wydziału Kulturalnego poprosili ją o wygłoszenie „prasówki”. Po raz pierwszy mieszka pod jednym dachem z robotnikami i chłopami. Po tym wydarzeniu ma teraz sporo „znajomych”. Opowiadają jej o swoim życiu, swoich dzieciach, problemach, wydaje im się, że ona może w wielu sprawach pomóc. Musi jeszcze porozmawiać z Kormanową w sprawie swojego wystąpienia, bo chciałaby przygotować się do niego należycie.
List z Warszawy (22.07.1953 r.). Autorka pisze w sprawie swojej dysertacji. Przykro jej, że zajmuje Kormanową tą sprawą w czasie jej urlopu. Przez ostatni miesiąc siedziała całymi dniami w archiwum i znalazła trochę ciekawych materiałów. Zamierza kończyć w najbliższych dniach. Sporo się ostatnio dzieje w polityce, śledzi wydarzenia w prasie i komunikatach, które im dostarczają w Instytucie. Żychowski dostał przydział do Szkoły Partyjnej, Rodziński wyjeżdża w najbliższych dniach. Jest podekscytowana obchodami święta 22-lipca.
List z Warszawy (22.08.1954 r.). Autorka pisze o swoich obawach przed rozpoczynającym się rokiem szkolnym, boi się czy podoła tak odpowiedzialnym zadaniom, które przed nią postawiono. Brakuje jej też entuzjazmu do pracy, po dwóch latach bezpowrotnie zmarnowanych. Obecnie korzysta z urlopu i nie przepracowuje się. Była dwukrotnie na przedstawieniach Teatru Małego, a także parę razy w kinie. Na koniec zdaje relację, co słychać u poszczególnych pracowników naukowych.
Ponadto w kolekcji znajdują się kartka z pozdrowieniami z urlopu w Międzyzdrojach (27.07.1951 r.) oraz kartki z życzeniami noworocznymi z 1965 i 1972 r., podpisane przez Eugenię i jej męża Mariana.