Codziennie chodziliśmy z synkiem do bramy stoczni
Krótka relacja wspomnieniowa, jest zapisem wrażeń i emocji autorki przeżywanych w sierpniu 1980 r. Zółkowska mieszkała wówczas w Gdyni Cisowej, zajmowała się wychowywaniem syna. 15 sierpnia 1980 r. zamierzała pojechać do Stoczni im. Komuny Paryskiej w Chyloni, aby zawieźć mężowi drugie śniadanie. Zaskoczył ją strajk komunikacji miejskiej, w związku z czym udała się tam pieszo. Z powodu strajku nie mogła zobaczyć się z mężem. Aż do podpisania porozumień gdańskich (31 sierpnia) codziennie jeździła wraz z pięcioletnim synem pod bramę stoczni. Brała udział w odbywających się tam nabożeństwach, we wspólnych śpiewach i modlitwach. Opisywała podniosły nastrój panujący wśród zebranych, rejestrowała ich wzajemną życzliwość. Uczucia religijne utożsamiała z patriotycznymi. O pierwszej mszy odprawionej za bramą stoczni pisała: „pozostanie w pamięci mojej do końca życia” (s. 1). Ze wzruszeniem relacjonowała homilię i zbiorowe odpuszczenie grzechów stoczniowcom: „Więc strajk naszych mężów, synów i braci został porównany do pola bitwy o słuszne sprawy narodu polskiego” (s. 2). Jednocześnie jednak bała się rozlewu krwi i przywoływała wspomnienia grudnia 1970 r. Z ogromną radością przyjęła podpisanie porozumień, traktując je jako zwycięstwo „Solidarności”.