Listy Matki Urszuli Ledóchowskiej do Marii Leokadii Sternickiej-Deymer z lat 1921–1937
W zachowanym korpusie listów Urszuli Ledóchowskiej do Marii Leokadii Sternickiej-Deymer autorka zwraca się do adresatki formułami „kochana Lodziu”, „kochane dziecko”, „dziecino moja”. Podpisuje się pod listem jako „Matuchna”. Listy mają częściowo charakter informacyjny – Ledóchowska powiadamia adresatkę o miejscach, w których przebywała, wyraża nadzieję na spotkanie, zapraszała do Pniew (Poznańskie), jeśli Sternicka miała zamiar jechać do Berlina. W wielu miejscach listy mają również charakter religijny. Ledóchowska wspiera Leokadię w wierze, podejmując wątki religijne. Np. w liście z 20 grudnia 1931 r. Ledóchowska pisze: „Dziecko drogie, co do pacierza, to bądź spokojna, nie trap się, nie męcz, bo Sobie [!] możesz narobić zupełnie niepotrzebnych skrupułów” (k. 4v)". Autorka kieruje do adresatki słowa wsparcia: „Ufności, ufności, dziecko drogie, a życie ci popłynie łatwiej i spokojniej” (k. 8r). W liście z 31 grudnia 1932 r. (k. 13) Ledóchowska odpowiada na zarzuty Sternickiej, które ta kierowała wobec kapłanów i Kościoła: „Mogą być kapłani niegodni, źli, ale to nie przeszkadza, że Kościół jest instytucją Boską”. Autorka odpowiada również na wątpliwości Sternickiej dotyczące wartości jej poezji (przekłady literackie i wiersze Sternicka-Deymerowa ofiarowała w 1977 r. do Gabinetu Rękopisów Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie, k. 638, sygn. 1701), zapewnia, adresatkę, że ta ma talent poetycki i nie powinna go marnować (k. 18). Listy z lat 1934–1937 dotyczą głównie Marii Deymer, córki Leokadii, która uczyła się w szkole sióstr urszulanek.