publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 18.02.1919–5.01.1920

Jedenasty zeszyt dziennika Romualdy Baudouin de Courtenay obejmuje okres od 18 lutego 1919 do 5 stycznia 1920 r. Znajduje się tu wyjątkowo dużo informacji o rodzinie, znajomych i samej Warszawie, gdzie właśnie przebywa rodzina Baudouinów. Większość wiadomości o wydarzeniach wojennych, politycznych autorka zapisuje już nie na podstawie gazet czy pogłosek (jak to miało miejsce w poprzednich dziennikach), ale na podstawie rozmów ze znajomymi i różnego rodzaju spotkań (przemówień, rautów), w których sama uczestniczyła. 

Najważniejszym wydarzeniem rodzinnym są narodziny drugiego wnuka autorki, Tadeusza. Romualda często opiekuje się pierwszą wnuczką (Krystyną), ponieważ córka Cezaria pozostaje jeszcze w lecznicy po porodzie (14 lutego), a mieszka przy ul. Smolnej. Mąż Jan pracuje naukowo, jeździ na spotkania, np. dostał zaproszenie do uczestnictwa w biurze kongresowym i współpracy z misją koalicji, która przyjeżdża do Warszawy pod przewodnictwem Josepha Noulensa. Autorka skomentowała też wówczas mowę francuskiego polityka wygłoszoną w ratuszu podczas rautu na cześć sejmu i misji. Opisała reakcję odbiorców, w czym zaznaczyły się jej krytyczne podejście i zmysł obserwatorski: „[...] parę bladych, konwenansowych oklasków, nic więcej. Co gorsza nie pochodziło to z rozczarowania, z obojętności dla tak zwlekającej ze swą pomocą dla nas koalicji, ale wprost dlatego, że teraźniejsza publiczność warszawska jest w ogóle ani ciepła, ani gorąca, a nade wszystko stojąca o tak zwany dobry ton i umiar konwenansowy. Ten »dobry ton« bywa tu zresztą zwykle dość śmiesznym, małostkowym, przesadne zmanierowanie jeszcze dominuje w towarzystwach, wśród kobiet zwłaszcza, idzie to w parze z wielką pewnością siebie, b. naiwną zresztą i dobrem frazesowaniem komunałów. Kiedy się wie bezpośrednio, naocznie, jakie straszne potrzeby ma teraz naród osaczony ze wszech stron, z czterech frontów bez armii, bo nie ma nawet za co jej tworzyć w większych rozmiarach, bez Czerwonego Krzyża, bez urządzeń sanitarnych tutaj nawet, to nie można myśleć bez oburzenia o tej publiczności, co o każdej porze dnia i wieczoru przepełnia cukiernie i kawiarnie wśród piętrzących się ciastek i cukrów. Cukiernie i kawiarnie rzucają się do takiego stopnia w oczy na każdym kroku, tak samo jak masy wędlin, smalców, słoniny, masła etc., że członkowie misji są zdziwieni: »Tyle słyszeliśmy w Paryżu od swych rodaków o głodzie Warszawy i Polski, żeśmy przywieźli z sobą trochę jedzenia dla siebie i nawet piecyki gazowe, żeby je gotować, słysząc też, że nie ma opału, tymczasem o ileż więcej tu jest wszystkiego aniżeli we Francji czy Anglii«, mówią dziennikarzom członkowie misji. »P. Paderewski przepraszał nas na dworcu, że uboga Warszawa nie może nam dostarczyć takich wygód i takich rzeczy, jakie tu są na porządku dziennym«” (s. 2–3). Diarystka wierzyła w pomoc koalicji. Cytowała mowę Piłsudskiego, wygłoszoną z okazji otwarcia sejmu (s. 6–9). Najważniejszym wydarzeniem politycznym, jakie ją wówczas zajmowało, była przynależność Gdańska i Wilna do Polski. Rozmawiała z przyjaciółmi rodziny, Petrożyckimi, o Gdańsku, cieszyła się na wieść, że będzie to miasto polskie. Z kolei mąż Jan i Petrożycki martwili się, mówiąc, że miasto jest tak niemieckie, że będzie w przyszłości przyczyną ostrych konfliktów. Ciągle rozgrywająca się kwestia Gdańska, Wilna, walki z Ukraińcami, narastające nieporozumienia, nastroje antyżydowskie, antypolskie wywoływały niechęć: „Mało pociechy teraz w Polsce, właściwie powinien by już być smutek wielki. Co do mnie, jestem zgnębiona, zwłaszcza tym poczuciem bezsiły, niemocy narodu. Bawią się z nami jak z myszą te wielkie koty – europejskie i zaoceanowe” (s. 41); „W Londynie ciągle Żydzi urządzają mityngi na temat pogromów żydowskich w Warszawie i wmawiają Anglikom, że one tu mają miejsce. […] wyssane wszystko z palca!” (s. 55). Wydarzenia wojenne odbiły się na działalności Uniwersytetu Warszawskiego – Jan szykował się do wyjazdu na semestr wiosenny do działającego od roku Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego: „Tutaj w uniwersytecie […] mówią, że z letniego semestru nic pewno nie będzie. Akademicy – żołnierze, jeżeli ich nawet wycofają spod Lwowa i innych frontów, pójdą na instruktorów, bo tych brak ogromny. Uczyć się tymczasem nie można. W Lublinie przeważnie kobiety, księża, nauczyciele i chorzy” (s. 48).

Kolejne miesiące przeniosły diarystkę na niwę spraw rodzinnych. 16 marca zapisała, że „nazajutrz po ostatniej notatce” (s. 15), czyli 19 lutego, przyszedł telegram z Radomia, informujący o śmierci Bronisławy, siostry Jana. Autorka opisuje okoliczności jej śmierci i uroczystości pogrzebowe. Bronisława została pochowana w tym samym miejscu, co jej ojciec. Dało to Romualdzie asumpt do wspomnień o przodkach Jana Baudouina, o których przypominały jej pamiątki rodzinne z domu Bronisławy, np. ryngraf szkaplerzowy, który miał na sobie Dobrzyński – dziadek Jana ze strony matki – podczas wojny w 1830 r. Dodała w nawiasie, że posiadają również jego piękny list z wojny. Ponadto: „[...] haftowane poszewki babki Gońkiewiczowej (matki Janka matki), koszulkę i czepek chrzestny Janka (teraz Tadzik ma być w niej chrzczony)” (s. 19). Chrzciny obojga dzieci Cezarii odbyły się 27 kwietnia w kościele pw. św. Krzyża w Warszawie. Autorka notowała mowę swoich wnucząt w taki sam sposób, jak przed laty zapisywała mowę swoich dzieci (s. 101).

Śmierć siostry Jana i narodziny dziecka Cezarii sprawiły, że zacieśniły się i odnowiły więzy rodzinne – autorka dostawała więcej listów (również z powodu braku cenzury), spotykała się rodziną i zapisywała krótko najważniejsze wieści, np. Janina prawniczka uczyła w szkole telegrafistów, Aleksander pracował w urzędzie, Tadeusz był pomocnikiem dyrektora w fabryce (s. 24–25), Kazimierz przebywał w Tarce koło Jarocina i zapraszał w odwiedziny (w podróż udała się córka, Zofia). Wszyscy jeszcze tego samego roku przyjechali do Warszawy. Wizytę złożyła nawet kuzynka męża, której autorka nigdy wcześniej nie poznała, Wanda Jońkiewiczówna „w mundurze Hallerczyków” (s. 63). Jej ojciec był przyrodnim bratem matki Jana. Baudouinowie również składali wizyty, chadzali na rodzinne przyjęcia np. do kuzynów Mazarskich z Ukrainy. Rodzina uczestniczyła w życiu artystycznym, kulturalnym, politycznym miasta, np. Romualda była wraz z córką Eweliną na koncercie kameralnym Szymona Pullmana. Zrelacjonowała dzień 125. rocznicy insurekcji kościuszkowskiej, wspominała stulecie tego wydarzenia w Krakowie, uczestniczyła też w defiladach wojska polskiego na czele z Piłsudskim. Poza tym sporo miejsca poświęciła wzmiankom o własnej rodzinie, pisała o swojej ciotce Lidii z Osieckich, Aleksandrze Mazarskim, poruczniku pierwszego pułku ułanów, który obecnie został wysłany do Ameryki po konie dla kawalerii. Wspominała też o listach od różnych znajomych, m.in. Celiny Kirkorowej, Olgi Niedźwiedzkiej. Zanotowała, że u doktora Wojnicza z Łucka ma być złożona biblioteka prawnicza Karola Roguskiego, w której znajdowały się też zbiory po wuju Oktawie zgromadzone w Nowym Stawie. Autorka dała też opis swojej małej ojczyzny, wsi wuja Oktawa. 

Ostatni wpis z 5 stycznia traktuje m.in. o działaniach wojska polskiego i łotewskiego pod wodzą gen. Edwarda Rydza-Śmigłego, o coraz trudniejszych warunkach życia w Warszawie (brak żywności i wszelkich towarów w sklepach, inflacja), wizycie Kazimierza Nitscha.

Inny tytuł: 
Pamiętnik dla rodziny. Dalszy ciąg roku 1919 roku sejmowego!
Miejsce powstania: 
Warszawa
Opis fizyczny: 
137 s. ; 21 cm.
Postać: 
zeszyt
Technika zapisu: 
rękopis
Język: 
Polski
Dostępność: 
dostępny do celów badawczych
Data powstania: 
Od 1919 do 1920
Stan zachowania: 
dobry
Sygnatura: 
III-298, z. 11
Uwagi: 
Tytuł nadany przez redakcję Archiwum Kobiet. Pismo czytelne. Stan zachowania dziennika dobry, notatki sporządzane czarnym i niebieskim atramentem.
Słowo kluczowe 1: 
Słowo kluczowe 2: 
Słowo kluczowe 3: 
Główne tematy: 
życie towarzyskie Warszawy, antysemityzm Polaków w czasie pierwszej wojny światowej, życie codzienne podczas wojny, śmierć siostry, historia rodzinna, pamiątki rodzinne
Nazwa geograficzna - słowo kluczowe: 
Zakres chronologiczny: 
Od 1919 do 1920
Nośnik informacji: 
papier
Gatunek: 
dziennik/diariusz/zapiski osobiste
Tytuł ujednolicony dla dziennika: