Manifestacja w 1915 roku.
Autorka opisuje manifestację, która odbyła się w sierpniu 1915 r. z okazji przybycia J. Piłsudskiego do Warszawy.
W przededniu ustąpienia wojsk rosyjskich towarzysze Jaworowskiej dowiedzieli się, że Piłsudski zamierza wyprzedzić Niemców i Austriaków i na czele I Brygady wkroczyć przed nimi do Warszawy. Zapanowała wielka radość w szeregach POW, PPS i Związku Chłopskiego, a także różnych sympatyków ruchu niepodległościowego, oprócz pro-rosyjskiej Narodowej Demokracji i różnej maści reakcjonistów. Do spotkania Wojska Polskiego, pierwszego po 1863 r., przygotowywali się także harcerze, którzy razem z POW prowadzili ćwiczenia. PPS była wśród nich bardzo popularna i lubiana, pomagano sobie wzajemnie. Wieść o tym, że Piłsudski wprowadzi Legiony do Warszawy rozeszła się błyskawicznie wśród robotników. Wszystkie wspomniane organizacje szykowały się, by ze sztandarami powitać Piłsudskiego i I Brygadę gdzieś na trasie wjazdu. Gdy POW zawiadomiła, że Niemcy nie chcą dopuścić do wkroczenia Wojska Polskiego do Warszawy, wszyscy byli przygnębieni, a gdy wkroczyli wreszcie Niemcy, uczucie to jeszcze się wzmogło. POW była jednak w stałym kontakcie z Piłsudskim i ta drogą szły wiadomości i rozkazy. Teodor Toeplitz dał towarzyszom Jaworowskiej lokal na biuro, skąd robotnicy i harcerze rozprowadzali na Warszawę ulotki, odezwy i pisma. Przyjechali Arciszewski i Moraczewski, odbywały się spotkania. Potem robota przeniosła się na Bednarską, a następnie na Szpitalną. W sierpniu odbyła się na Bednarskiej Konferencja Warszawska PPS, w której uczestniczyli delegaci dzielnic i kół partyjnych oraz agitatorzy. Pod koniec obrad przyszła wiadomość, że Piłsudski jest w Warszawie (bez wojska) i mieszka w Hotelu Francuskim, przy pl. Zielonym. Poruszeni tym działacze uchwalili manifestację przed hotelem na cześć wodza Wojska Polskiego. Szybko wydali ulotkę, która błyskawicznie została rozprowadzona przez robotników, bo manifestacja miała odbyć się nazajutrz rano. Następnego dnia pod hotelem zebrała się cała robotnicza Warszawa. Oddelegowani przez towarzyszy, Leon Czarkowski i Arciszewski poszli powitać Piłsudskiego i poprosić go, by wyszedł na balkon. Jednak ten nie mógł wyjść do zgromadzonych, bo został uwięziony przez Niemców. To oburzyło tłum i od tej chwili zebranie przerodziło się w demonstrację przeciw Niemcom. Wznoszono okrzyki na cześć Piłsudskiego i Wojska Polskiego oraz „precz z Niemcami”, rozwinięto sztandary i śpiewano pieśni patriotyczne. Ruszył pochód ulicą Marszałkowską, protestowano przeciwko uwięzieniu Piłsudskiego, że nie dano mu przemówić. Był to bunt przeciw nowym zaborcom, po ustąpieniu Rosjan. Pochód rozwiązał się w Al. Jerozolimskiej, bo nie wiedziano, jak zachowają się Niemcy. Ostatecznie Niemcy zlękli się popularności wodza i zażądali jego natychmiastowego wyjazdu. Komendant wyjechał do Otwocka.