My repatrianci!
Krystyna Leszczyńska opowiada o losach swojej rodziny na Kresach Wschodnich od momentu wyzwolenia. Mieszkała z rodzicami i młodszą siostrą na wsi w okolicach Stanisławowa. Ojciec był nauczycielem, matka nie pracowała. Pewnej niedzieli, po Wielkanocy 1944 r., ojciec otworzył butelkę szlachetnego trunku, żeby uczcić zbliżający się koniec wojny. Zaraz potem pojawili się Rosjanie. W szkole, w której mieszkali, a ojciec był kierownikiem, urządzili szpital polowy. Do mieszkańców wsi odnosili się raczej przyzwoicie.