publikacje

Wróć do listy

Pamiętniki Marji Ścibor-Rylskiej, t. 6: od 1925 do 1938 roku

Pierwszą część szóstego tomu pamiętników Marii Ścibor-Rylskiej wypełniają rozmaite kwestie medyczne, związane po części z synem autorki, po części zaś z jej matką. W 1925 r. ukochany syn diarystki, Zbyszek, musiał przejść poważną operację złamanej ręki, której stawką było zachowanie dłoni; w dalszej części pamiętnika uwagę autorki zaprząta długotrwała rehabilitacja chorego. W tym samym czasie gwałtownie pogarsza się stan zdrowia jej matki, która od dawna cierpiała na różnorakie dolegliwości, a ulgi w bólu nie zapewniała jej nawet morfina.

publikacje

Wróć do listy

Zeszyt IX

Dziewiąty zeszyt wspomnień Heleny z Jarochowskich Garszyńskiej rozpoczyna się od opisu wakacji 1916 r., gdy wraz z dziećmi udała się w odwiedziny do zamieszkującej na Lubelszczyźnie rodziny. Autorka utyskuje na trudności w transporcie i małą – ze względu na trwające działania wojenne – liczbę rozrywek, które zastaje na miejscu.

publikacje

Wróć do listy

Zeszyt VIII

Ósmy zeszyt wspomnień Heleny z Jarochowskich Garszyńskiej zaczyna się od opisu pensji na której pracowała w czasie wojny. We fragmencie poświęconym pracy można zauważyć, iż Helena miała problem z zaakceptowaniem Żydów mieszkających na ziemiach polskich. Żydzi są dla niej obcokrajowcami, do których nie żywi ani mniejszej, ani większej sympatii niż do innych narodowości, nie potrafi ich jednak uznać za swoich rodaków: „[...] gdy na pensji tej wytworzył się później konflikt żydowski On [Żyd, ojciec jednej z uczennic] stanął bardzo wyraźnie po stronie Żydówek.

publikacje

Wróć do listy

Zeszyt VII

Siódmą część pamiętników Heleny z Jarochowskich Garszyńskiej otwiera opis ostatnich dni autorki na wakacjach w Kołobrzegu w 1914 r., gdzie niespodziewanie docierają do niej wiadomości o zamachu w Sarajewie oraz powszechnej mobilizacji wojsk austriackich, niemieckich i rosyjskich. Jak pisze, w tamtym momencie nie wierzyła jeszcze, że faktycznie może dojść do działań zbrojnych, szokujące wiadomości prasowe uznawała za przejaw działań żądnych sensacji dziennikarzy: „[...] uważałam te wszystkie wieści za przesady dziennikarskie” (k. 6r).

publikacje

Wróć do listy

Zeszyt IV

W czwartym zeszycie wspomnień Helena Garszyńska kontynuuje wątek życia towarzyskiego, które prowadziła po ukończeniu szkoły. Podczas pobytu w Austrii autorka uczestniczyła w balu, na którym zjawił się Franciszek Józef. Swoje spotkanie z monarchą opisała po latach w następujących słowach: „O 12 muzyka zagrała fanfarę i wszedł Franciszek Józef ze swoją świtą, z dwoma adiutantami. Przyznam też, że byłam trochę oszołomiona, dotąd cesarzy i królów widywałam tylko na obrazku, a tutaj pierwszy raz żywego. Potem my dla Franciszka Józefa żywiliśmy zawsze więcej sympatii jak np.

publikacje

Wróć do listy

Zeszyt III

Trzeci zeszyt wspomnień Heleny Garszyńskiej rozpoczyna się w dniu końcowych egzaminów w Hotelu Lambert, po których nastąpił długo wyczekiwany przez rodzinę autorki jej powrót do domu: „Na drugi dzień było w Dzienniku Poznańskim sprawozdanie z Rozdania Nagród w Hotelu Lambert. Redaktor Franciszek Dobrowolski nie omieszkał dodać, że popisywała się deklamacją i dostała kilka nagród Helena Jarochowska, córka słynnego historyka Kazimierza. Wielce to połechtało moją miłość własną, jak również mojej matki” (k. 10r).

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 22.06.1903–3.07.1903

Dziennik rozpoczyna się od opisu wieczoru 22 czerwca 1903 r., w trakcie którego autorka otrzymała „pamiętnik z podpisami wszystkich przyjaciół i znajomych” (k. 1r). Kolacja i spotkanie z przyjaciółmi kosztowało ją jednak dużo wysiłku: „przyjęłam zgromadzonych mową, która kosztowała mnie kawałek zdrowia, tyle fizycznego trudu wymagało jej przygotowanie i wypowiedzenie” (k. 1r). Istotnym punktem spotkania była dyskusja na temat powołania do życia klasztornego.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 12.05.1903–24.05.1903

Istotną część dziennika stanowią przemyślenia autorki na własny temat. Warto tu szczególnie zwrócić uwagę na ciekawą opowieść Ludwiki o jej własnym dzieciństwie. Historia ta zapowiada jej późniejszą ciekawość świata, tak potrzebną w pracy naukowej (tutaj jeszcze ciekawość uznawana jest przez autorkę za nadmierną i szkodliwą): „»Ułowisz co?« – zapytałam gdy sieć przecięła powietrze. »Ułowię – jak sieć będzie w wodzie«. Śmiałam się do bólu odchodząc – i wiem teraz czemu. To pytanie pysznie mnie charakteryzuje.

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 22.04.1903–9.05.1903

Wiodącym tematem dziennika są przemyślenia autorki nad słabością jej charakteru: jest świadoma tego, że nie radzi sobie z krytyką własnej osoby, szybko popada w złość lub rozdrażnienie. Jednocześnie irytują ją rady siostry Heleny, która dziwi się, że Ludwika przejmuje się i roztrząsa każdą usłyszaną informację na temat własnej osoby. Gdy ta każe jej zacząć pracować nad sobą, Ludwika wybucha: „Tak, pracować. Co bym dała za to, abym mogła być sobą i nad tą sobą była w stanie mieć rząd” (k. 10r–10v).

publikacje

Wróć do listy

Dziennik: 1.1903– 22.02.1903

Najważniejszym tematem dziennika są rozterki autorki związane z podjęciem studiów. Mocno powątpiewając we własne siły i możliwości intelektualne, Ludwika relacjonuje w dzienniku częste dyskusje z matką, którą stara się przekonać, że nie jest w stanie podjąć studiów na zagranicznych uczelniach: „[Ja] nie chcę Genewy i Zurychu, bo mi w głowie pomylą. Zresztą chciałabym kwalifikować się na nauczycielkę psychologii… Na razie jednak wątpię we wszystko, wątpię w ogóle, czy warto iść na uniwersytet” (k. 4r).

Strony