Na wolności. Zeszyt 5
W tej części dziennika wyraźnie widać niepokój, który towarzyszył Agnieszce Osieckiej od stanu wojennego. Martwiła się o swoich represjonowanych kolegów, bała też o matkę, która odmawiała, jak wielu z jej otoczenia, udziału w wyborach 1985 r.: „W deszczu, półciemności, wichurze – przyczołgaliśmy się do wyborów i przeczołgaliśmy się przez nie. Bardzo mało z mego otoczenia ludzi głosowało, nawet mama przez cały dzień udawała chorą: do samej 22-ej bała się, że po nią przyjdą, jak przyszli po babcię za stalinizmu” (s. 32–33).