publikacje

Wróć do listy

Jak co rano poszłam…

Autorka opowiada o poszukiwaniach pracy i życiu codziennym. Jest bardzo młodą osobą (w momencie pisania tego pamiętnika ma ok. dwudziestu jeden lat). W maju 1998 r. zdaje maturę, a we wrześniu wychodzi za mąż. Przez pierwszy rok młode małżeństwo mieszka u jej rodziców, a jesienią 1999 r. kupują stary dom do remontu. Kosztuje pięćdziesiąt pięć tysięcy złotych, z czego jedną połowę zapłacili gotówką, a drugą pożyczyli z banku. W domu są trzy pokoje i kuchnia, ale brakuje łazienki. Teść (z zawodu murarz), dobudowuje im łazienkę w miejscu rozwalającego się ganku.

publikacje

Wróć do listy

b.t. [Postanowiłam jeszcze raz…]

Autorka opisuje swoją trudną sytuację życiową, w jakiej znalazła się po utracie pracy w 1994 r. Mieszka z rodziną na Śląsku. Pracowała w Energetyce od 1975 r., jako starszy referent ekonomiczny. Była wszystkim po trosze (referentem, księgową, sekretarką, kasjerką), ale żadnej dziedziny nie znała super dokładnie. Już wiosną 1994 r. zanosiło się na zamknięcie zakładu. Kierownictwo robiło wszystko, żeby doprowadzić do likwidacji, a zlecenia szły do ich prywatnych firm. W czerwcu dostała 3-miesięczne wypowiedzenie i od 1. października została bez pracy.

publikacje

Wróć do listy

Pamiętnik bezrobotnego

Autorka opowiada swoje doświadczenia z lat 90-tych. W maju 1989 r., w wieku 38 lat, pozostała bez pracy [nie wiadomo, czy ją straciła, czy sama się zwolniła]. Mąż jej pracował na kontrakcie zagranicznym, a ona sama wychowywała dwójkę dzieci (10-letniego syna i 7-letnią córkę). Powodziło im się bardzo dobrze, więc gdy w życie weszła pierwsza ustawa o zasiłkach dla bezrobotnych, uznała, że suma jaką wtedy przyznawano bezrobotnym jest śmiesznie mała i należy się bardziej potrzebującym.

Strony