Rok urodzenia Autorki nieznany (31 października potwierdzony w jej pamiętniku), podobnie jak rok śmierci. Ojciec – Roman Szwarc, imię matki nieznane. Autorka miała dwoje dzieci – Edka i Dziunię, oraz siostrę Selmę Szwarc.
Mąż Autorki – Dawid – był ordynatorem szpitala w Kaliszu. Latem 1939 roku planowali przeprowadzkę do Warszawy. Wynajęli czteropokojowe mieszkanie na ulicy Leszno 28. Po wybuchu wojny Dawid postanowił wrócić do Kalisza, Autorka została z dziećmi w Warszawie.
Rodzice i siostra Autorki zostali przewiezieni z Poznania do Warszawy. Umieszczono ich w getcie.
Wysłała syna do ZSRR, przez granicę miał mu pomóc przejść przemytnik, który wydał go w ręce pograniczników. Edkowi udało się uciec – dokładne okoliczności nieznane – przedostać do ZSRR i znaleźć się pod opieką inżyniera Rubinseinta. W czasie wojny uczył się, był też w Horodyszczu na kursie kreślarskim. Jego powojenne losy pozostają nieznane, prawdopodobnie jednak przeżył wojnę.
Mąż Autorki wrócił do Kalisza, odwiedzał ją okazjonalnie w Warszawie. Do roku 1940 Autorka mieszkała w wynajętym razem z nim mieszkaniu, pracowała w kawiarni na parterze domu.
W grudniu 1940 roku Dawid, po tym jak z rozkazu Niemców założył szpital tyfusowy, szukał możliwości przedostania się do Warszawy i ucieczki z Kalisza. W tym samym czasie zaczęło go szukać gestapo, postanowił więc przyjąć zaproszenie znajomego dr Mączyńskiego i wyjechać do Sarnak. Przebywał tam około miesiąca, po tym, jak dr Mączyński zaczął przyjmować pod swoją opiekę także Niemców, przeniósł się do Łosic (na prośbę tamtejszych Żydów). W maju 1942 roku Dołączyła do niego córka.
W Łosicach Dawid poważnie zachorował (nota o zapaleniu opon mózgowych). Autorka, spodziewając się jego śmierci, próbowała bezskutecznie przedostać się do Łosic. Pozostawała w kontakcie listownym z córką, która w końcu poinformowała ją o wyzdrowieniu Dawida.
Po pierwszych informacjach o masowych egzekucjach i planach likwidacji getta warszawskiego Autorka chciała, by dołączyła do niej córka, zdobyła nawet fałszywe wezwanie sądowe, mające gwarantować bezpieczną podróż do Warszawy. W tym czasie Dziunia była już jednak zamknięta w getcie w Łosicach, bez możliwości wyjazdu.
Dziunia i Dawid zostali rozstrzelani 22 września 1942 roku, o czym Autorka dowiedziała się po wyzwoleniu.
Od marca do czerwca 1942 roku Autorka opiekowała się dziewiątką dzieci – prowadzała je na posiłki do znajomych domów na terenie getta, w których była możliwość dokarmienia. Dzieci wykorzystywano też w roli kurierów przenoszących jedzenie przez teren getta na Nowolipie.
Autorka miała szansę opuścić getto, odmówiła jednak nie chcąc zostawiać schorowanej matki bez opieki. Wraz z siostrą, dzięki znajomościom, wyszły cało z łapanek wczesnym latem 1942 roku. W lipcu obie rozpoczęły pracę w firmie Wilhelm Döring Apparatebau (fabryka, Autorka produkowała śruby). Tam Autorka zdołała ukryć matkę i siostrę, dzięki temu uniknęły łapanek w getcie. 13 września 1942 roku obie zostały wywiezione do obozu w Treblince. Kobieta została w Warszawie sama.
11 listopada 1942 roku Autorka wyszła z getta – dostała od znajomego, pana Grymkiewicza (mieszkał na Floriańskiej 12/7), dokumenty na nazwisko Janina Dąbrowska. Zameldowała się w hotelu na ul. Targowej 25. Tam została aresztowana przez policję kryminalną i odtransportowana do fabryki. W styczniu 1943 roku dyrektor fabryki wyznaczył jej nowe zadania – informowanie pracowników cmentarza żydowskiego o ciałach czekających na zabranie, wtedy w pełni zrozumiała co stało się w getcie. W tym samym czasie około 180 pracowników fabryki zostało wywiezionych na Uschlagplatz. Autorka, nie chcąc podzielić ich losu, kupiła nowe dokumenty na nazwisko Janina Jaran. W styczniu 1943 roku kilkakrotnie przechodziła na „aryjską stronę”. Próbowała znaleźć schronienie, początkowo bezskutecznie, później dotarła do kilku osób chętnych pomóc. „Po aryjskiej stronie” często zmieniała miejsca, w których się ukrywała. Jeden dom został zbombardowany przez lotnictwo ZSRR, w innych szukali jej szmalcownicy (informacje o donosach i listach z pogróżkami). Niektórzy ukrywający nie chcieli dalej udzielać jej schronienia.
Autorka przeżyła na terenie Warszawy do powstania warszawskiego. Później znalazła się w Kielcach, tam też doczekała wyzwolenia, jako jedyna ze swojej rodziny z osób pozostających na terenach Polskich.